W sądach czeka osiem spraw wobec osób, które w sieci m.in. wzywają do zabijania polskich żołnierzy - pisze "Rzeczpospolita". - Wolność słowa jest dobrem, które trzeba cenić, ale nie może ona oznaczać prawa do lżenia, nienawiści czy wzywania do mordowania, bez żadnej odpowiedzialności - mówi "Rz" starszy sierżant Jacek Żebryk.
W ub. r. wyszukał on w internecie 136 wpisów wzywających do zabijania polskich żołnierzy.
Policja na zlecenie prokuratury wyselekcjonowała 56 osób naruszających prawo i przekazała materiały sądom. Niebawem na wokandy sądów ma trafić osiem spraw.
"Bez znamion wykroczenia"
Mimo to okazuje się, że państwo - jak dowodzi "Rz" - nie kwapi się, by zapewnić żołnierzom ochronę prawną, choć wysyła ich na zagraniczne misje.
Jak ustaliła "Rz", przed tygodniem Krzysztof Pawlak, komendant policji w Starym Sączu odmówił skierowania do sądu wniosku przeciwko internaucie Ryszardowi W., który w sieci chwalił zabijanie polskich żołnierzy.
"Czyn nie zawiera znamion wykroczenia" – uznał komendant policji w postanowieniu, do którego dotarła "Rz".
13 sierpnia podobną decyzję w sprawie przeciwko Piotrowi R., który na portalu Wirtualna Polska umieścił wpis pochwalający zabójstwo polskiego żołnierza w Afganistanie wydał Sąd Rejonowy Warszawa-Żoliborz.
"Potrzebne ściganie z mocy prawa"
- Krytyka misji wojskowych jest dopuszczalna, ale pochwalanie śmierci polskich żołnierzy czy nawoływanie do ich zabijania powinno być ścigane z mocy prawa - mówi "Rz" Janusz Zemke, eurodeputowany SLD, były wiceminister obrony.
I dodaje: - Żołnierzom na misjach powinna przysługiwać taka sama ochrona prawna jak funkcjonariuszowi państwowemu na służbie - dodaje.
Do tego potrzeba jednak zmian w prawie, ale do ich wprowadzenia żadna partia - jak stwierdza "Rz" - się nie kwapi.
Autor: MAC / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: tvn24