Cud na wyspie - było pastwisko, jest las. Zmiana jest dotkliwa. Tak dla pasących się krów, jak i dla płacącego za to rolnika. Do tej pory wypas był w bardzo atrakcyjnej cenie - 120 złotych. Teraz ma kosztować ponad 700 tysięcy złotych. Z dnia na dzień. Dlaczego?
Wyspa na jeziorze, gdzie czekała na krowy soczysta trawa i na którą codziennie płyną z panem Piotrem, nagle przestała być smaczną łąką.
- Zawsze wyspa była pastwiskiem. A tu nagle wyrósł las. Nikt takiego tu nie pamięta - mówi Piotr Gierszewski, dzierżawca wyspy.
Rolnik z Trzebielska nie wierzył własnym oczom, gdy po trzydziestu latach dzierżawy wyspy władze gminy napisały, że jak chce tam dalej pasać krowy, musi więcej płacić. - Odpisali, że to las i stąd taki czynsz wyskoczył - mówi pan Piotr. I to skoczył bardzo wysoko - ze 118 złotych rocznie, na jedyne... 711 tysięcy.
"Na las to nie wygląda"
Pan Piotr nie uwierzył i popłynął na wyspę sprawdzić: może rzeczywiście coś wyrosło. - Tam za wzniesieniem widać jedną gruszę, jedną gruszę, tutaj dąb, który wspomniałem jedna olcha i dwa drzewa, których nie znam - wskazuje rolnik. Na las to jednak nie wygląda.
Za to w łąkowej trawie wciąż jest masa gniazd, bo to rezerwat ptaków. Ornitolodzy twierdzą, że podwyżka czynszu za pastwisko wygoni stąd nie tylko krowy. - Jeżeli krowy nie będą zgryzały trawy na tejże niewielkiej wysepce, mogą ustąpić z tego rezerwatu rybitwy rzeczne - mówi Adam Mohr, ornitolog.
Ale na szczęście urzędnicy pastwić się nad pastwiskiem nie chcą. I na papierze je wykarczują. To nie jest skok na kasę - zapewnia wójt Lipnicy Andrzej Lepmańczyk . Ani na wyspę. Gmina chętnie ją panu Piotrowi użyczy - zapewnia. I to bezpłatnie, do czasu opracowania nowego zarządzenia, które wyprostuje te kwoty.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN