Odszkodowania medyczne m.in. za zakażenia w placówkach medycznych czy błędy przy zabiegach i diagnozach lekarskich - taką usługę reklamuje banner umieszczony na przyczepce, która stanęła przed największym szpitalem w Łodzi. Jego pracownicy są oburzeni, bo jak twierdzą, podważa się ich kompetencje. Właściciel przyczepki i pracownik firmy oferującej usługę nie widzi w tym nic złego i zapowiada kolejne reklamy pod kolejnymi szpitalami.
Przyczepka stanęła przed Wojewódzkim Szpitalem im. M. Kopernika. Treść na bannerze jest krótka: "Odszkodowania medyczne: - zakażenia w placówkach medycznych HCV, HBV, gronkowiec i inne, - błędy przy zabiegach lekarskich, - błędna diagnoza lekarska" oraz kontakt do firmy w Zgierzu, która usługę świadczy.
Szpitalny "straszak"
Pracownicy szpitala są mocno zdenerwowani całą sprawą twierdząc, że w ten sposób podważa się przede wszystkim ich kompetencje. Nie jest to pierwszy taki przypadek. W 2003 i 2004 roku roznoszono ulotki z podobną treścią na terenie szpitala. Ponieważ jednak teraz ogłoszenie stoi na terenie, który do szpitala nie należy, są problemy z jego usunięciem.
- Trudno stwierdzić, czy ten banner ma cechy reklamy, czy nie. Na ten temat powinni wypowiedzieć się specjaliści. Ale nawet prosta informacja o usługach pewnego typu, zawierająca proste stwierdzenia, które straszą, nie powinna być zamieszczana w pobliżu szpitala, w miejscu widocznym dla wszystkich pacjentów i osób odwiedzających, ponieważ to budzi lęk - mówi TVN24 Anna Sikora, rzeczniczka szpitala.
"Będzie tego więcej"
Z ustaleń TVN24 wynika, że przyczepka z reklamą stoi na terenie miasta nielegalnie, ale właściciel usunąć jej nie chce. Dyrekcja szpitala zwróciła się z prośbą do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi, żeby coś z nią zrobić. ZDiT nalicza więc właścicielowi 197 zł kary dziennie za każdy dzień postoju przyczepki. Sprawę przekazano też policji i straży miejskiej, które prowadzą już postępowania.
- Przyczepa jest zaparkowana zgodnie z przepisami o ruchu drogowym i nie narusza ich w żaden sposób. Jeśli tak, to chciałbym, żeby mi przedstawiono, który punkt łamie i wtedy ją usnę - mówi jednak TVN24 Dariusz Gielnik, pracownik firmy ze Zgierza i właściciel przyczepki.
Jak dodaje, zamierza stawiać podobne bannery pod innymi szpitalami. - Dla mnie jest to etyczne, bo w żaden sposób nie narusza ani godności lekarzy, ani kompetencji - mówi.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24