- Klub Platformy Obywatelskiej jeszcze dzisiaj złoży wniosek o wotum nieufności wobec szefa MON Antoniego Macierewicza - zapowiedział w Sejmie przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek oceniła z kolei, że "żaden wniosek opozycji o odwołanie Antoniego Macierewicza nie ma najmniejszych szans", bo "większość w parlamencie ma Prawo i Sprawiedliwość". Do całej sprawy odniosło się też MON.
Sobotnia "Gazeta Wyborcza" w artykule pt. "Antoni Macierewicz, jego firma i jego TW" napisała m.in., że "minister obrony zasiada w radzie Fundacji Głos, gdzie prezesem zarządu jest Robert Jerzy Luśnia - wieloletni współpracownik Macierewicza i peerelowskiej bezpieki".
W odpowiedzi na artykuł Macierewicz wydał oświadczenie, w którym wskazuje, że temat jest nieaktualny.
Schetyna: chcemy odwołania Macierewicza
Schetyna na wspólnej konferencji prasowej z byłym szefem MON Tomaszem Siemoniakiem oświadczył, że "ta sprawa jest zbyt poważna", by rząd milczał.
- Żądamy debaty, składamy ten wniosek i będziemy o tym rozmawiać w Sejmie - wyjaśnił. - To jest przejaw naszej odpowiedzialności. To odpowiedź na nieodpowiedzialną politykę PiS.
Z kolei Tomasz Siemoniak stwierdził, że "minister obrony narodowej nie może być w centrum niejasnych powiązań i kontaktów. - Nie słyszymy żadnych wyjaśnień. Wręcz przeciwnie, najwyraźniej ta afera jest zamiatana pod dywan - ocenił.
Siemoniak zaapelował do premier Beaty Szydło o "wyjaśnienie wątpliwości związanych z osobą Antoniego Macierewicza". - To nas utwierdziło w przekonaniu, że jest niewłaściwą osobą na tym miejscu i że każdy dzień pozostawania Antoniego Macierewicza na stanowisku ministra obrony narodowej jest szkodą dla Polski - powiedział. - Uważamy, że właśnie ze względu na szczyt NATO, na wielkie wyzwania bezpieczeństwa, powinna się dokonać korekta w rządzie PiS.
Rzecznik MON: PO działa na szkodę państwa
Zdaniem rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza, Platforma Obywatelska swoim wnioskiem o odwołanie Macierewicza, działa nie tylko na szkodę ministra, a także na "szkodę bezpieczeństwa państwa polskiego". Podkreślił, że wniosek wobec Macierewicza pojawił się na trzy tygodnie przed szczytem NATO w Warszawie.
- Opozycja najlepiej by zrobiła, gdyby przed szczytem NATO się nie wypowiadała, po to żeby naszej pozycji nie obniżyć - uznał rzecznik MON.
I stwierdził: - Opozycja, poprzednicy, którzy mieli swoje pięć minut i ich nie wykorzystali, a wręcz zmarnowali, zmarnowali czas Polaków, zmarnowali pieniądze Polaków, doprowadzają do tego, że składają wniosek o wotum nieufności w momencie, kiedy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wywalczył dla Polski korzystne decyzje dotyczące zabezpieczenia wschodniej flanki Sojuszu - powiedział rzecznik MON.
I zaznaczył: - Minister obrony narodowej jest oczywiście w każdej chwili gotowy stawić się przed Sejmem, jeżeli taka będzie wola Sejmu - zapowiedział Misiewicz.
"Sprawa jest wyjaśniona"
Misiewicz był pytany przez dziennikarzy o artykuł "Gazety Wyborczej" dotyczący m.in. kontaktów szefa MON z Robertem Luśnią - współpracownikiem służb PRL.
- Pan Robert Luśnia, zanim został posłem, nie pełnił żadnych funkcji publicznych, która obligowałoby do tego, żeby składał oświadczenie lustracyjne. Kiedy został posłem i oświadczenia lustracyjne przeglądał Rzecznik Interesu Publicznego, stwierdził, że pan Luśnia był współpracownikiem SB. W związku z powyższym został wydalony z Ruchu Katolickiego, jak i z koła poselskiego. Pan minister Macierewicz zerwał z nim wszelkie relacje - podkreślił rzecznik MON.
- Sprawa jest wyjaśniona. Sam minister, ani środowisko "Głosu" nie wiedziało, że Robert Luśnia współpracował z SB - dodał.
"Nie mam żadnych wątpliwości ws. Macierewicza"
Zapowiedź wniosku o wotum nieufności komentowała w Sejmie rzecznik klubu PiS Beata Mazurek. Stwierdziła, że żaden wniosek opozycji dotyczący odwołania Antoniego Macierewicza nie ma najmniejszych szans, ponieważ większość w parlamencie ma Prawo i Sprawiedliwość. - Poza tym, że chcą urządzić kolejny spektakl polityczny, ta inicjatywa nie ma sensu - oceniła.
Podkreśliła, że nie ma żadnych wątpliwości ws. Antoniego Macierewicza. - Jednoznacznie z oświadczeń zarówno Antoniego Macierewicza, jak i Roberta Luśni wynika, że kontaktów ze sobą od 2005 roku nie mają. W momencie kiedy nawiązywali współpracę, nic nie było wiadomo na temat przyszłości pana Luśni - mówiła. - Bardziej wierzę Antoniemu Macierewiczowi, niż "Gazecie Wyborczej", w której jest wielokrotnie powielane kłamstwo, że (Macierewicz i Luśnia - red.) ze sobą współpracują.
Dodała, że Fundacja "Głos", o której mowa w artykule, już nie działa. - Mam pełną wiarę, że oświadczenie, które wydał Antoni Macierewicz jest oświadczeniem prawdziwym. Nie wątpię w to, co tam napisał - podkreśliła Mazurek.
Autor: kło,pk/kk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24