Prawo i Sprawiedliwość musi wycofać sporny spot wyborczy i przeprosić Platformę Obywatelską na antenie pięciu kanałów telewizyjnych. Warszawski Sąd Okręgowy w trybie wyborczym przychylił się do pozwu PO, wyrok nie jest jednak prawomocny. PiS już zapowiedziało się odwołanie się od wyroku.
Sąd zdecydował, że PiS musi zaprzestać nie tylko emisji spotu, ale i w terminie 48 godzin zamieścić płatne ogłoszenie na antenie TVN24, TVN, TVP1, Polsat News i Polsat, w których przeprosi PO i wycofa się z treści spotu. Komitet Wyborczy PiS musi zamieścić ogłoszenie także na stronach internetowych pis.org.pl, gazeta.pl i dziennik.pl. Sąd nakazał publikowanie oświadczenia (tekst w ramce) przez okres nie krótszy niż 3 dni.
PiS został też obarczony kosztami postępowania w wysokości 377 złotych. To pierwszy pozew w trybie wyborczym w tegorocznej eurokampanii.
"Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości informuje, że w swoim materiale wyborczym w postaci spotu telewizyjnego pt. +Kolesie+ podał nieprawdziwe informacje jakoby rząd PO zwalniał pracowników stoczni, załatwiał firmie senatora Misiaka kontrakt na 48 milionów złotych, a firmie żony ministra Grada zlecenie na kwotę 50 milionów złotych oraz jakoby prezydent miasta stołecznego Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała swoim ludziom nagrodę w wysokości 58 milionów złotych". oświqadczenie
Tuż po orzeczeniu sądu, Mariusz Błaszczak, rzecznik PiS, zapowiedział, że partia będzie się odwoływała. - Będziemy dowodzili, że wszystkie materiały przedstawione w spocie są prawdziwe - mówił. Dodał też, że największym suwerenem jest naród i "to społeczeństwo osądzi, czy mówiliśmy prawdę, czy nie".
"PiS skrzywdziło społeczeństwo"
Natomiast wiceszef PO Waldy Dzikowski po ogłoszeniu decyzji sądu powiedział, że jego partia odczuwa satysfakcję, jednak nie wierzy, że PiS zmieni swoje postępowanie. - Nie widzę żadnej pokory w PiS, oni mówią, że nic się nie stało, mówią "sąd sobie zarządził, ale my wiemy lepiej". To jest naigrywanie się z prawa i niezawisłego sądu. Nie spodziewamy się niczego innego, jak dalszej polityki agresji i nienawiści - oświadczył.
Według Dzikowskiego PiS, podając Polakom nieprawdziwe informacje o rządzie, skrzywdziło nie tylko Platformę, ale także całe społeczeństwo. Dodał też, że jeśli partia Jarosława Kaczyńskiego będzie tak dalej postępowała i "prowadziła kampanię oszczerstw", to może zabraknąć jej pieniędzy na kampanię w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
PiS: Kwoty podaliśmy za mediami
Pełnomocnicy obu stron podtrzymali przed sądem swe stanowiska. PO przekonywała, że w spocie zostały podane nieprawdziwe informacje na jej temat i domaga się m.in. przeprosin.
Według PiS, spot nie zawiera jakichkolwiek nieprawdziwych informacji. Pełnomocnik partii zastrzegał jednak, że kwoty pojawiające się w spocie podane zostały za mediami.
Zdaniem pełnomocnika PiS, sprawa nie powinna być rozpatrywana w trybie wyborczym, bo - jak mówił - spot nie jest materiałem wyborczym w rozumieniu ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Przedstawiciel PiS wniósł o oddalenie pozwu.
"By żyło się lepiej. Kolegom"
Platforma żądała, aby sąd zakazał PiS rozpowszechniania spotu "Kolesie", w którym zarzucono PO, że dba tylko o interesy własnych działaczy i ich rodzin, zamiast pomagać np. upadającym stoczniom.
Reklamówka nawiązuje m.in. do przedwyborczego hasła PO: "By żyło się lepiej. Wszystkim". Jednak w miejsce słowa "Wszystkim" pojawia się czerwony prostokąt ze słowem "Kolegom".
PO domagała się też, aby PiS zaprzestało rozpowszechniania - nieprawdziwej jak podkreśla Platforma - informacji, jakoby rząd PO załatwił zlecenia firmie senatora Tomasza Misiaka i żonie ministra skarbu Aleksandra Grada. PO skarży też PiS za wypowiedzi o tym, że prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała swoim urzędnikom nagrody w wysokości 58 mln zł.
PO żąda także od PiS przeprosin (w formie płatnych ogłoszeń) za "naruszenie dobrego imienia Platformy i wprowadzenie w błąd wyborców" na antenie TVN24, TVN, TVP1, Polsat News i Polsat.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24