Prawo i Sprawiedliwość traci władzę w Radomiu. Wybory prezydenckie wygrał kandydat PO Radosław Witkowski, pokonując dotychczasowego prezydenta Andrzeja Kosztowniaka z PiS.
Kandydat Platformy Obywatelskiej, poseł Radosław Witkowski wygrał drugą turę wyborów prezydenta Radomia. Zdobył 32 805 głosów (52 proc.) – poinformowano PAP w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Radomiu.
Witkowski pokonał ubiegającego się trzeci raz o fotel prezydenta Radomia - Andrzeja Kosztowniaka (PiS), który otrzymał 30 275 głosów (48 proc.).
- Cieszę się, że radomianie podzielili naszą opinię, że Radom potrzebuje nowego impulsu, nowego otwarcia i przede wszystkim rozwiązania nierozwiązywalnych do tej pory problemów, czyli bezrobocia czy budowy hali widowiskowo-sportowej – skomentował swój wynik w wyborach Radosław Witkowski.
Władza w ręce PO
Wygrana Witkowskiego była sporą niespodzianką. W I turze na Andrzeja Kosztowniaka (PiS) zagłosowały 27 432 osoby (38,4 proc.), a na Radosława Witkowskiego - 21 087 osób (29,5 proc.). Witkowskiego wspierała w kampanii pochodząca z Radomia premier rządu Ewa Kopacz, która wzięła udział w dwóch konwencjach wyborczych PO w Radomiu. Z kolei do głosowania na Andrzeja Kosztowniaka namawiał wyborców prezes PiS Jarosław Kaczyński, który także w ciągu ostatnich tygodni dwukrotnie odwiedził Radom.
Radosław Witkowski ma 40 lat. Ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, jest również absolwentem Podyplomowego Studium Ogólnomenedżerskiego w Instytucie Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Przez wiele lat prowadził własną firmę. W Platformie Obywatelskiej od 2003 roku. W 2006 r. został radnym rady miejskiej. Poseł na Sejm VI i VII kadencji. Jest żonaty, ma dwóch synów. Mandat poselski po Witkowskim może przejąć 54-letnia urzędniczka z Chynowa k. Grójca Małgorzata Woźniak.
Na Andrzeja Kosztowniaka zagłosowały 16 listopada 27 tys. 432 osoby (38,4 proc.), a na Radosława Witkowskiego - 21 tys. 087 osób (29,5 proc.). Kosztowniak o fotel prezydenta miasta ubiegał się po raz trzeci.
Autor: nsz/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Michał Walczak