-PiS podstawia nogę nie tyle premierowi, ile Polsce - tak o awanturze w Parlamencie Europejskim mówi senator Włodzimierz Cimoszewicz. Wystąpienie posła Zbigniewa Ziobry krytykuje cała PO. Zarzuca mu agresywną, antypolską retorykę i szkodzenie wizerunkowi Polski.
Podczas debaty w PE z okazji polskiej prezydencji, z udziałem premiera Donalda Tuska, Ziobro zarzucił polskiemu rządowi ograniczanie wolności mediów. - To za pana rządów w Polsce masowo z mediów publicznych zwalniano dziennikarzy. Czy tylko dlatego, że byli krytyczni wobec rządu? - pytał premiera w Strasburgu Ziobro. Zarzucił obecnemu gabinetowi, że chciał doprowadzić "do likwidacji najbardziej prestiżowego i najczęściej cytowanego dziennika w Polsce, bo był krytyczny wobec rządu".
Cimoszewicz: PiS podstawia nogę Polsce
Senator Włodzimierz Cimoszewicz ocenia, że "pewne problemy oczywiście są" i zwraca uwagę na bezprawną kontrolę billingów dziennikarzy. - Ale od tego do stwierdzenia, że w Polsce nie działa demokracja czy nie działa prawo, droga jest oczywiście bardzo daleka i te stwierdzenia są same w sobie nieodpowiedzialne, bo są bezpodstawne. Natomiast jeśli to jeszcze ma miejsce na forum PE w związku z prezydencją, w związku z wystąpieniem premiera, to jest rzeczywiście bardzo zaskakujące, szczególnie w wydaniu tej formacji politycznej, która podkreśla interes narodowy. Zdaje się, że podstawiają nogę nie tyle premierowi, co Polsce - mówi.
Politycy PO słowa Ziobry oceniają jednoznacznie. Zdaniem wiceszefa klubu Sławomira Rybickiego, dzisiejsze wystąpienie europosła szkodzi polskiemu wizerunkowi.
Zaznaczył, że wystąpienie premiera w PE było przyjęte "entuzjastycznie", choć - jak dodał - "kilku eurosceptyków zareagowało w sposób bardzo agresywny". - Niestety, w tę agresję, w antypolską retorykę wpisał się europoseł Ziobro - powiedział Rybicki.
"Człowieku, nie wypada"
Na forum europarlamentu Jacek Protasiewicz (PO) przeprosił za to, że "europosłowie przenoszą do PE kampanię wyborczą i prowadzą polsko-polskie spory". - Człowieku, nie wypada - zwrócił się do Ziobry. Przysłuchujący się tym wystąpieniom premier nie reagował; zabrał głos na zakończenie debaty. Kamery pokazały Tuska, który rękami zakrywał twarz.
Zdaniem Rybickiego, należy publicznie zadać pytanie, czy europosłowie PiS są dobrymi ambasadorami Polski w UE. -To pytanie stawiam również wyborcom, którzy oddają głosy na PiS - zaznaczył.
"PiS chce rozpętać wojenkę"
Szef zespołu szybkiego reagowania PO Paweł Olszewski nazwał wystąpienie Ziobry "szkodliwym, poniżej jakiegokolwiek poziomu". - Jesteśmy zażenowani, że niektórzy polscy eurodeputowani nie umieją wznieść się ponad podziały, które funkcjonują w polskim parlamencie. Przykre jest, że Zbigniew Ziobro, Jarosław Kaczyński na czele z Macierewiczem i dyrektorem Rydzykiem mają taką nieodpartą chęć szkalowania Polski na arenie międzynarodowej - zaznaczył Olszewski.
Zarzucił PiS, że stara się rozpętać "wewnętrzną wojenkę". - Jak słuchałem wystąpienia Ziobry, to w pewnym momencie miałem takie skojarzenie, że Ziobro opowiada o swoich rządach, jak był ministrem sprawiedliwości, mówiąc o państwie totalitarnym - dodał Olszewski.
Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że każdy poseł ma prawo kompromitować się własnymi wypowiedziami, ale nie powinien kompromitować Polski. Oceniła też, że "Polacy chcą prezydencji, wierzą, że rola Polski w Europie może być bardzo mocna".
Kidawa-Błońska odniosła się też do listu europosłów PiS skierowanego do szefów frakcji w PE. W liście mowa jest o wielkich - zdaniem polityków PiS - zagrożeniach dla niezależności mediów w Polsce. Posłanka oceniła, że PiS już od jakiegoś czasu chce podważyć istnienie demokracji, instytucji demokratycznych w Polsce.
Jak podkreśliła, wolność słowa jest w Polsce bardzo dobrze przestrzegana. Dodała jednocześnie, że wolność słowa nie oznacza, że każdy mówi to, co mu ślina na język przyniesie. - Trzeba wiedzieć co się mówi i czemu to ma służyć - zaznaczyła.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24