Dojście do władzy, tyle że innymi metodami - tak najkrócej można podsumować program PiS po liftingu. Partia Jarosława Kaczyńskiego chce wygrać dzięki gospodarce. Reszta haseł się nie zmieniła, PiS postanowił ich tylko aż tak bardzo nie eksponować. Nowy jest za to język prezesa PiS: ostre wypowiedzi zostały zastąpione łagodnym tonem i apelami o pokój w polityce.
To właśnie język, jakim przemawiał podczas kongresu w Krakowie Jarosław Kaczyński wywołał najwięcej komentarzy. Prezes PiS powstrzymał się od oskarżeń i ostrych słów, jakie wielokrotnie padały pod adresem politycznych konkurentów. Przeprosił inteligencję i przekonywał, że trzeba przekonać tych, którzy nie popierają PiS-u.
W nowej retoryce głosił hasła wzrostu gospodarczego, rozwoju i unowocześnienia narodu, które zastąpiły rozliczenie z przeszłością, a także „walkę z układem” i przestępczością.
Partia Jarosława Kaczyńskiego poddała liftingowi swój program z 2007 r., który powstał na potrzeby kampanii wyborczej i to, co proponowała w 2005 r.
Recepty na gospodarczy kryzys
I co z tego wyszło? W nowym programie na pierwszym miejscu znalazła się gospodarka, spychając na dalszy plan bezpieczeństwo. PiS – jak argumentuje - chce bowiem zrównać poziom życia Polaków i najbogatszych obywateli UE.
I dlatego proponuje: obniżenie podatków dla najbiedniejszych, ułatwienia dla przedsiębiorców (m.in. wliczenie w koszty wydatków na nieudane inwestycje, wprowadzenie kwartalne zaliczek na CIT i PIT) oraz przyspieszenie budowy dróg i autostrad.
Receptą na przetrwanie kryzysu ma być wzrost deficytu budżetowego, wstrzymanie prywatyzacji, wejścia Polski do strefy euro i zmiana zasad funkcjonowania funduszy emerytalnych (wybór między ZUS a OFE).
PiS przez zmianę retoryki i wizerunku stanie się zapewne mniej wiarygodny dla Radia Maryja i najbardziej radykalnych odłamów prawicy Prof. Edmund Wnuk-Lipiński
Program PiS sprzed dwóch lat nie zawierał zbyt wielu propozycji gospodarczych. Na kilkunastu stronach poświęconych tej tematyce, partia Jarosława Kaczyńskiego pochwaliła się swoimi osiągnięciami z dwóch lat rządów. A plany gospodarcze sprowadziła zaledwie do kilku punktów, obiecując m.in. budowę mieszkań dla tych, których nie stać na własne „M” oraz dróg, a także powszechny dostęp do Internetu. Do haseł: „Polska musi być zinformatyzowana” i „mieszkania dla najbiedniejszych”, PiS nawiązał także w nowym programie, ale dołożył więcej gospodarczych obietnic.
Zmienić konstytucję
Rozszerzone - oprócz haseł gospodarczych - są też propozycje zmian ustrojowych. W programie z 2007 r., PiS deklarował jedynie, że zaproponuje projekt nowej konstytucji, bo „ta z 1997 r. jest zła”. Żadnych konkretów jednak nie było.
Teraz PiS postuluje kilka rozwiązań. Najważniejsze, które wynika z ostrego w ostatnich miesiącach konfliktu na linii prezydent – premier, dotyczy zmian w funkcjonowaniu tych dwóch najważniejszych ośrodków władzy. PiS chce, by na nowo uregulowano kompetencje premiera i prezydenta. Głowa państwa miałaby prawo odmówić powołania na szefa rządu kandydata wskazanego przez zwycięską partię.
Program PiS został uzupełniony o nowe elementy, które nadają partii bardziej nowoczesny wizerunek. Jednocześnie zachowano ciągłość programową Dr Marek Migalski
PiS zamierza zmniejszyć liczbę posłów z 460 do 360 i liczby senatorów z 100 do 50, oraz planuje zmienić rolę Trybunału Konstytucyjnego. Postuluje też ograniczenie do dwóch kadencji rządy wójtów, burmistrzów i prezydentów.
Bezpieczeństwo tak, ale chrońmy też przedsiębiorców
Kwestie bezpieczeństwa nadal zajmują w programie PiS wysokie miejsce. Jednak zamiast "walki z układem i oligarchami", eksponuje się potrzebę sprawnego prowadzenia spraw gospodarczych w sądach. W ten sposób PiS znów robi ukłon w stronę przedsiębiorców. Partia powraca też do zapowiedzi zaostrzenia kar w kodeksie karnym i obrony ofiar przestępstw. Tyle, że tym razem proponuje utworzenie Fundacji Pomocy Ofiarom Przestępstw, której budżet zasilałyby pieniądze z przepadku mienia przestępców i płaconych przez nich grzywien.
Bez zmian pozostaje postulat poprawy sprawności administracji i dobrego traktowania obywatela w urzędzie. A także propozycja zakazu kandydowania do Sejmu i Senatu osobom skazanym. Postulat zniesienia immunitetu dla polityków, zastąpiła propozycja zniesienia immunitetu dla sędziów i prokuratorów.
PiS zachował też hasła obrony mediów publicznych i Instytutu Pamięci Narodowej.
Polityka zagraniczna i zdrowie po staremu
Nie zmieniły się natomiast hasła w polityce zagranicznej. Podobnie, jak dwa lata temu, PiS postuluje zacieśnienie partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi i potrzebę współpracy z państwami ze wschodu m.in. Ukrainą. Pozostały również hasła: „nie” fałszowaniu historii i polityce klientyzmu.
Hasła typu "nowoczesność" i "rozwój" nie wykraczają poza to, co oczywiste. Jeśli chodzi o rozwiązania ustrojowe w rodzaju rozdzielenia relacji prezydent-premier, to nie ma tu dramatycznego przełomu, są tylko zmiany kosmetyczne. Dr Jarosław Flis
A także zastrzeżenia pod adresem Niemiec. PiS uważa, że nasz zachodni sąsiad nie uwzględnia w swojej polityce zasady solidarności. A przejawia się to w roszczeniach niemieckich do tzw. ziem odzyskanych.
Również w tematyce zdrowotnej nie pojawiło się nic nowego. PiS powraca do postulatu stworzenia sieci publicznych szpitali, a także wprowadzenie koszyka gwarantowanych świadczeń zdrowotnych.
Podobnie, jak dwa lata temu, także i teraz PiS deklaruje, że zadba o interesy rolników, a także emerytów i rencistów.
Małgorzata Czyczło//mat
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP