Miał nosa prezydent Sopotu Jacek Karnowski, domagając się zbadania alkomatem "piratów", którzy wtargnęli w piątek na sesję rady miasta. Okazało się, że jeden z mężczyzn był pijany.
Takiego przebiegu sesji Rady Miejskiej w Sopocie nikt się nie spodziewał. Podczas gdy radni zajmowali się sprawą prezydenta Jacka Karnowskiego, na sali pojawiła się grupa ludzi przebranych za piratów. Tańcząc i śpiewając włączyli prezydentowi papugę - która symbolizować miała adwokata. Zdaniem kolorowych manifestantów, obrońca przyda się Jackowi Karnowskiemu na sali sądowej. Gdańska prokuratura przed dwoma tygodniami postawiła prezydentowi szereg zarzutów dotyczących korupcji w sopockim ratuszu.
"Zbadać go"
Piraci wtargnęli tuż po tym, jak radni zdecydowali, że nie będą głosować nad referendum w sprawie odwołania prezydenta. Kiedy zaśpiewali kilka piosenek, do mikrofonu dostał się sam Karnowski i oburzony zażądał sprawdzenia trzeźwości piratów. - Tak być nie może - powiedział rozżalony prezydent.
Jak się potem okazało, Jacek Karnowski miał nosa. Po przebadaniu alkomatem przez policjantów, okazało się, że jeden z mężczyzn miał 1,14 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyźni są członkami grupy Akcja Alternatywna Naszość z Poznania.
Komendant Straży Miejskiej w Sopocie zapowiada wnioski do sądu grodzkiego o ukaranie piratów za zakłócenie sesji.
Wyręczyli ich obywatele
Przewodniczący rady Wieczesław Augustyniak argumentował, że głosowanie przez radnych takiego wniosku mija się z celem, ponieważ przesądzone jest już, że w tej sprawie odbędzie referendum na podstawie wniosku obywatelskiego. Taki został złożony na początku marca. Podpisało się pod nim ok. 4,5 tys. osób.
Chcieli głosować czy nie?
Wybiegów ze strony radnych Platformy spodziewali się wcześniej ich sopoccy oponenci. Radni Prawa i Sprawiedliwości obawiali się, że wśród radnych PO wybuchnie epidemia – dyplomatycznie się rozchorują i nie zjawią na sesji. Wtedy wniosek padłby z braku kworum. Podejrzewano także drugi wariant - rozłam w PO, w wyniku którego kilku radnych przeszłoby do popierającej Jacka Karnowskiego Samorządności. To spowodowałoby, że PO nie miałaby wystarczającej liczby głosów do przeforsowania uchwały.
Od chwili ujawnienia afery sopockiej radni PiS zgłaszali swoje wnioski o zwołanie specjalnej sesji, na której mogliby podjąć podobną uchwałę. Zawsze były one odrzucane ze względu na zbyt małą ilość głosów, bo potrzebnych było sześć, a PiS ma tylko pięć. Radni apelowali też, by prezydent sam zdecydował się odejść.
Prezydent z zarzutami
Gdańskie biuro Prokuratury Krajowej postawiło Jackowi Karnowskiemu osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. Jeden z zarzutów ma dotyczyć przyjęcia łapówki od od miejscowego dealera samochodowego Włodzimierza Groblewskiego. Oprócz korupcji prokuratura zarzuciła też Karnowskiemu, że zażądał od trójmiejskiego biznesmena, Sławomira Julkego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Lokale miały być zapłatą dla prezydenta za pomoc w uzyskaniu w sopockim urzędzie zgody na rozbudowę strychu w jednej z kamienic w tym mieście.
Źródło: TVN24, PAP