Wdrapał się na słup wysokiego napięcia i kradł przewody energetyczne, ale kradzież się nie powiodła. Pijany mieszkaniec Pabianic został porażony prądem i spadł z wysokości. Trafił do szpitala, a jego trzej wspólnicy uciekli. Oni też byli kompletnie pijani - informuje "Dziennik Łódzki".
37-letni mężczyzna z poparzoną ręką trafił do miejscowego szpitala. - Grzegorz S., mimo upadku ze znacznej wysokości, nie doznał dodatkowych obrażeń - poinformowała "Dziennik Łódzki" młodszy aspirant Joanna Szczęsna z KPP w Pabianicach.
Spośród trzech wspólników złodzieja na miejscu został tylko jeden, który wezwał pogotowie. I on jednak zniknął, zanim przyjechała karetka.
Złodziejom grozi nawet pięć lat
Wspólnicy długo się nie ukrywali. Policja odnalazła ich wszystkich. Mężczyźni mieli około trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu, a w mieszkaniu jednego ze nich policja znalazła kable i narzędzia do cięcia metalu.
Policja wkrótce przesłucha niedoszłego złodzieja. Jemu i kolegom grozi do pięciu lat więzienia. Zatrzymano również 49-letniego pasera, który kupował przewody od złodziei.
Źródło: Dziennik Łódzki
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu