Ujawniać nazwiska nietrzeźwych sprawców wypadków czy czekać na wyrok sądu? 93 procent naszych internautów twierdzi, że dane pijanych za kółkiem powinny być publikowane, choć większość nie wierzy, by to odstraszało następnych. Dyskusję sprowokował wypadek, w którym pijany kierowca zabił kobietę w ciąży. Jego dane zostały ujawnione.
W sobotę w pobliżu miejscowości Zwierzyn w Lubuskiem 24-letni Daniel Góralczyk spowodował śmiertelny wypadek, w którym zginęła ciężarna 22-latka. Według ustaleń policji kobieta jechała prawidłowo swoim pasem, a pijany kierowca jadący z przeciwka nagle zjechał na jej pas, doprowadzając do czołowego zderzenia. Grozi mu 12 lat więzienia. We wtorek został aresztowany.
- To wyjątkowa sprawa, dlatego podjęliśmy decyzję o ujawnieniu nazwiska sprawcy wypadku - wyjaśnił prokurator Dariusz Domarecki. - Charakter tej sprawy, waga jej, to, że po raz kolejny pijany kierowca powoduje wypadek, w którym zabiera życie kobiety i jej nienarodzonego dziecka - to zdecydowało o tym iż prokuratura zdecydowała o ujawnieniu jego danych osobowych. Uważamy, że w końcu trzeba podjąć takie działania – uzasadnił w TVN24.
Sokołowski: bicz na pijanych prezesów
- Tego rodzaju działanie może być środkiem w walce z nietrzeźwymi kierowcami - zgadza się z nim rzecznik Komendy Głównej, Mariusz Sokołowski. Jak dodał, policja często występuje do sądów o zgodę na publikowanie wizerunków osób, które spowodowały wypadki drogowe po alkoholu, ale rzadko ją utrzymuje. Według Sokołowskiego byłaby to skuteczna kara zwłaszcza dla lepiej sytuowanych sprawców. - To piętnuje też tych, którzy siadają za kierownicą pijani, a wcale nie są ze środowisk patologicznych. Są to często dyrektorzy firm, osoby sprawujące funkcje publiczne i jest to dla nich większa kara niż pozbawienie wolności - tłumaczył.
Prawnik: nie automatycznie
Jednak karnistka dr Maria Rogacka-Rzewicka przestrzega przed ujawnianiem nazwisk sprawców automatycznie, w każdym przypadku. - Automatyzm działania byłby może niewskazany i w pewnych okolicznościach nawet niepożądany - stwierdziła. - Bo przecież nie chodzi tylko o te osoby, których dane się ujawnia, ale ta osoba zazwyczaj funkcjonuje w określonym środowisku, ma rodzinę, ujawnienie tych danych bardzo często może oznaczać traumę czy ukaranie wręcz osób niewinnych – dodała.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Sokołowski: publikowanie danych to skuteczna kara