Nawet w przyszłym tygodniu możemy poznać wstępny raport wyjaśniający przyczyny tragedii pod Smoleńskiem. - Badanie okoliczności katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem jest na końcowym etapie zbierania danych - powiedział przewodniczący polskiej Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich.
- Zasada jest taka, że wstępny raport powinno się publikować w ciągu 30 dni od zdarzenia. Jednak przy tak potężnej katastrofie jeden miesiąc to trochę za mało. Informacja musiałaby być bardzo szczątkowa, często niepotwierdzona w stu procentach. Ustaliliśmy ze stroną rosyjską, że w okresie do dwóch miesięcy od wypadku jakaś forma wstępnego raportu zostanie opublikowana. Myślę, że najpóźniej w ciągu dwóch-trzech tygodni coś powinno być. Być może nastąpi to nawet już w przyszłym tygodniu - powiedział Edmund Klich.
Nie ma jednej przyczyny
Według niego nie można mówić o jednej przyczynie katastrofy. - Wypadek dobrze zbadany przez specjalistów - to kilkanaście przyczyn i kilkanaście bądź nawet kilkadziesiąt okoliczności, które miały wpływ na to, co się stało - powiedział.
Jak dodał przyczyny takich wypadków zwykle zaczynają się "wysoko". - Badanie zaczyna się jednak od dołu. Oceniane jest działanie załogi, środków, kontrolerów ruchu lotniczego, sprawność tego wszystkiego. Dobrze zbadany wypadek, to niekiedy dojście aż do prawa lotniczego. Prawo lotnicze nie może być przyczyną wypadku, może jednak być okolicznością pośrednią. Na przykład - złe zbadanie jakiegoś poprzedniego wypadku sprawia, że w systemie tkwi błąd. To dotyczy nie tylko pilotów. Trzeba ocenić całą infrastrukturę - tłumaczył.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24