Jarosław Kaczyński zadeklarował, że wykona zalecenia Komisji Weneckiej. Ja uznaję, że to jest dobra wola i sprawdzam, czy pan prezes chce naprawdę tego typu deklaracje zrealizować - powiedział w "Faktach po Faktach" lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Przewodniczący Nowoczesnej był pytany m.in. o przebieg czwartkowego spotkania partyjnych liderów, które dotyczyło rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Petru tłumaczył, co miał na myśli, mówiąc po spotkaniu, że dostrzegł "światełko w tunelu".
- Opisałbym je w ten sposób, że były święta wielkanocne i prawdopodobnie Jarosław Kaczyński zrobił sobie rachunek sumienia. Uznał, że jednak został popełniony grzech i trzeba zrobić krok wstecz - tłumaczył Petru. Dodał, że trzeba dać prezesowi PiS szansę i powiedzieć "sprawdzam".
- Jarosław Kaczyński zadeklarował, że wykona zalecenia Komisji Weneckiej - przypomniał lider Nowoczesnej. - Ja uznaję, że to jest dobra wola i sprawdzam, czy pan prezes chce naprawdę tego typu deklaracje zrealizować - dodał. Zapytany, czy opozycja nie dała się nabrać prezesowi PiS, przychodząc na spotkanie, odpowiedział: - Nikt się nie dał nikomu nabrać.
- Jeżeli w PRL-u Solidarność negocjowała z komunistami, to negocjowali to w ramach porządku prawnego peerelowskiego. Nie ma innej możliwości dogadania się z Jarosławem Kaczyńskim niż (poprzez) rozmowę z nim - mówił Petru.
Opozycja totalna? "To niepoważne"
Petru podkreślił, że kluczowym momentem dla oceny, czy Kaczyński tylko "blefuje" w sprawie Trybunału, będzie 27 kwietnia. Wtedy upływa kadencja kolejnego sędziego TK, Mirosława Granata.
- Jeżeli zgłosi jakiegoś innego kandydata (na jego miejsce - red.) niż jeden z tych grudniowych (wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji - red.), to będzie sygnał, że takie spotkania w gronie polityków, szefów partii, nie mają sensu, bo tak naprawdę jest to blef - dodał Petru.
Jednocześnie ocenił, że przyjmowanie przez Platformę Obywatelską postawy "opozycji totalnej" jest "niepoważne".
- To nie może być tak, aby powstało wrażenie w społeczeństwie, że to tylko Jarosław Kaczyński chce się dogadać. My też chcemy się dogadać, tylko na gruncie prawa i konstytucji - wyjaśniał Petru. W tym miejscu przypomniał, że warunkiem koniecznym dla zawarcia kompromisu wokół TK jest przede wszystkim publikacja wyroku Trybunału z 9 marca.
Skomentował też słowa byłego premiera Donalda Tuska, dziś szefa Rady Europejskiej, który powiedział w sobotę, że czwartkowe spotkanie liderów w sprawie TK "nie było jakimś przełomowym momentem".
- Donald Tusk, przypomnę, wyemigrował, a propos skuteczności. Uciekł - stwierdził krótko Petru.
Lider Nowoczesnej zadeklarował też, że jego klub będzie głosował przeciwko obywatelskiemu projektowi ustawy, który zakłada wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji.
- Jeżeli zakażemy zupełnie aborcji w Polsce, to będziemy mieć olbrzymie podziemie aborcyjne. Osoby bogate będą dokonywały aborcji niestety za granicą, a biedne osoby będą ryzykowały - tłumaczył Petru.
Autor: ts/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24