Janusz Palikot na prezydenta? Największy harcownik Platformy Obywatelskiej nie wyklucza, że wystartuje w partyjnych prawyborach. Odciął się też Radosławowi Sikorskiemu za nazwanie go "szowinistą", określając ministra dla odmiany "demagogiem".
Zdaniem Palikota wybór w Platformie zredukowany do Bronisława Komorowskiego i Radosława Sikorskiego jest zbyt wąski, a on sam miałby kilku potencjalnych kandydatów na kandydatów. - Może się zdecydować na przykład minister kultury Bogdan Zdrojewski, albo Jan Krzysztof Bielecki. Ja sam rozważę swoją kandydaturę. Warto, żeby to była szeroka lista, a nie tylko dwuosobowa - apelował.
Pytany, czy to znaczy, że nie popiera już Komorowskiego, Palikot odparł. - Jeśli będą tylko dwie kandydatury, poprę Komorowskiego. Chyba że sam zdecyduję się kandydować, wtedy naturalnie będę popierał siebie - powiedział.
Jednak prawybory
W najbliższy wtorek zarząd krajowy PO ma przyjąć "mapę drogową" wyboru kandydata na prezydenta. Szef klubu PO Grzegorz Schetyna powiedział w środę w Radiu Zet, że Platforma - decydując, kogo wystawi w wyborach prezydenckich - będzie chciała wykorzystać "kampanię wyborczą" wewnątrz partii.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu wyraźnie opowiadał się za tym, aby kandydata wskazał zarząd krajowy partii. Ale pod koniec stycznia premier Donald Tusk mówił, że rozważa przeprowadzenie w Platformie wewnętrznych wyborów, w których mogliby wziąć udział wszyscy członkowie partii. - Ta propozycja jest bardzo bliska prawyborom, bardzo się cieszę. To będzie zdemokratyzowanie procesu wyborczego, jeśli pozwoli się decydować regionom. Stworzy się też możliwość wewnętrznej kampanii w Platformie - tak Palikot skomentował woltę Schetyny.
Szowinista kontra demagog
Palikot odniósł się też do wypowiedzi Sikorskiego, który nazwał go "męskim szowinistą, który uważa, że żona musi w każdej sprawie podzielać poglądy męża i jeśli mąż obejmuje jakieś ważne stanowisko, to żona musi zrezygnować z pracy". - Te czasy słusznie minęły i dziwię się, że poseł Palikot do nich nawiązuje - ostro stwierdził szef polskiej dyplomacji. Była to reakcja na słowa Palikota, że największym problemem Sikorskiego w walce o nominację partyjną jest niezależność, silna pozycja międzynarodowa i często odmienne zdanie jego żony - Anne Applebaum.
- Oczywiście, że nie czuję się męskim szowinistą. To całkowicie demagogiczna wypowiedź, przecież tu nie chodzi o płeć - zrewanżował się Palikot. - Równie dobrze dotyczy to męża Hanny Gronkiewicz-Waltz czy Angeli Merkel. Niezależnie od płci, jeśli mąż czy żona osoby pełniącej ważną funkcję w państwie zajmuje w jakiejś sprawie diametralnie różne stanowisko, to powstaje sytuacja niezrozumiała, rodząca konfuzję - sprecyzował i podkreślił, że nie zna ani jednej wypowiedzi Michelle Obamy, która nawoływałaby do wycofania wojsk z Afganistanu, czy męża Hanny Gronkiewicz-Waltz, który krytykowałby swoją żonę za to, że - przykładowo - nie buduje mostów.
Deklarując, że "współczuje" Sikorskiemu, Palikot zapewnił jednocześnie, że ceni zarówno szefa MSZ, jak i jego żonę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP