Złożony w Sejmie projekt nowelizacji autorstwa Prawa i Sprawiedliwości w sprawie nieopublikowanych wyroków Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku jest zbędny, a zaproponowane w projekcie zmiany odnoszące się do procedury odwoływania prezesów sądów mają charakter iluzoryczny - wynika z przedstawionej we wtorek opinii Sądu Najwyższego do obu projektów. - Zmiany te nie eliminują wszystkich zastrzeżeń natury konstytucyjnej - dodał rzecznik Sądu Najwyższego, Michał Laskowski.
W ubiegły czwartek Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekty nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym, a także o Trybunale Konstytucyjnym.
Projekt dotyczący Trybunału Konstytucyjnego przewiduje, że prezes Trybunału zarządza ogłoszenie trzech nieopublikowanych wyroków TK z 2016 roku w terminie siedmiu dni od wejścia w życie tej nowelizacji.
Projekt zmian w ustawach o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym zakłada między innymi dwustopniową procedurę konsultacji przy odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu - minister sprawiedliwości najpierw zasięgałby opinii kolegium sądu, a jeżeli ta byłaby negatywna, zwracałby się do Krajowej Rady Sądownictwa. Rada mogłaby większością dwóch trzecich głosów odmówić zgody na odwołanie prezesa sądu.
"Projektowana ustawa jest całkowicie zbędna"
We wtorek upubliczniono opinie Sądu Najwyższego do tych projektów. W odniesieniu do przepisów o Trybunale Sąd Najwyższy ocenił, że "projektowana ustawa jest całkowicie zbędna".
"Z politycznego i społecznego punktu widzenia ma wywołać przekonanie, że rozstrzygnięcia w powyższych sprawach nie były orzeczeniami TK w rozumieniu konstytucji" - zaznaczono w opinii.
Jak podkreślono, "jest to założenie wewnętrznie sprzeczne". "Jeśli bowiem nie mamy do czynienia z orzeczeniami TK, to publikacja tych rozstrzygnięć jest nieuzasadniona, a wręcz bezprawna" - czytamy. Podkreślono też, że moc obowiązująca tych wyroków wynika wprost z przepisów konstytucji.
Odnosząc się do projektu zmian ustaw o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym, w opinii oceniono, iż "w większości mają one charakter iluzoryczny".
"Uzyskanie takiej większości będzie w praktyce niewykonalne"
"Dodatkowo należy zwrócić uwagę na wymóg uzyskania większości dwóch trzecich głosów" - podkreślono.
"W 25 osobowej KRS oznacza to konieczność wyrażenia sprzeciwu wobec zamiaru Ministra Sprawiedliwości przez 17 jej członków. W sytuacji, gdy w skład Rady wchodzi sam Minister Sprawiedliwości, czterech przedstawicieli jego obozu politycznego, a spora część członków Rady stanowią prezesi lub wiceprezesi, których minister może odwołać, a co najmniej zawiesić (...), uzyskanie takiej większości będzie w praktyce niewykonalne" - czytamy w opinii Sądu Najwyższego.
"Zmiany mają charakter pozorny"
Opinię Sądu Najwyższego komentował w rozmowie z TVN24 jego rzecznik, sędzia Michał Laskowski.
- Projekt zmian dotyczący ustaw o ustroju sądów powszechnych i Sądu Najwyższego w maleńkiej części dotyczy trzech kwestii. Po pierwsze, trybu odwoływania prezesów sądów - powiedział. Jak dodał, "zmiany wprowadzone w tym zakresie mają charakter pozorny".
- W rzeczywistości, minister sprawiedliwości będzie nadal dysponował pełną swobodą co do odwoływania - argumentował rzecznik Sądu Najwyższego. - Wprawdzie musi zasięgnąć opinii kolegium i dowiedzieć się, jakie jest stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa, ale kryteria odwoływania są tak szerokie, że w zasadzie będzie w stanie uzasadnić każdą taką decyzję - stwierdził Laskowski.
Druga ze zmian, którą ocenił, dotyczy przechodzenia w stan spoczynku kobiet pełniących urząd sędziego. - Te zmiany należy ocenić pozytywnie, bo eliminują ewidentną dyskryminację kobiet sędziów - podkreślił.
Jak jednak zaznaczył, zmiany te "nie eliminują wszystkich zastrzeżeń natury konstytucyjnej, które zgłaszano wobec projektów różnych ustaw i różnych faz tych zmian". - Bo dotyczy to i Krajowej Rady Sądownictwa, i Sądu Najwyższego, i sądów powszechnych - wymieniał.
- Te proponowane zmiany także nie realizują zaleceń Komisji Europejskiej - i to też trzeba wyraźnie powiedzieć - zaznaczył.
"Możemy mówić o delikcie konstytucyjnym"
Jak kontynuował Laskowski, "kolejna zmiana dotyczy Trybunału Konstytucyjnego i opublikowania orzeczeń tego Trybunału, które już bardzo długi czas wbrew konstytucji publikowane nie są".
- Projektodawcy zakładają opublikowanie, ale z takim zastrzeżeniem, że właściwie ten fakt publikacji jest bez znaczenia, bo te orzeczenia w ogóle są rzekomo bez znaczenia - wyjaśniał. Jak dodał, "mamy tu do czynienia z pewną osobliwością prawną".
- Kiedyś były takie gabinety osobliwości i być może, gdzieś na uczelniach prawa, w takim gabinecie będzie znajdować się kiedyś projekt tej ustawy w przyszłości. Bo niespotykane jest to rozwiązanie - przyznał Laskowski. Stwierdził, że "opublikowanie tych orzeczeń nie jest tak całkiem bez znaczenia".
- Bo ciągle mamy tych trzech sędziów prawidłowo wybranych przez Sejm, od których prezydent nie odebrał ślubowania i którzy nie wypełniają swoich obowiązków. Ten fakt publikowania [orzeczeń - przyp. red.] o tym przypomina i jest to ciągle nierozwiązany problem - ocenił rzecznik Sądu Najwyższego.
Jego zdaniem, "właściwie możemy tu mówić o delikcie konstytucyjnym".
Autor: kb//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24