Sportowy wyjazd zamienił się w alkoholową libację. Zamiast piłkarskiego zgrupowania było bicie i wyzywanie przez opiekunów. Sprawą zajęła się prokuratura, a organizatorzy wyjazdu mówią, że nic się nie stało.
Sportowy wyjazd dla 13 chłopców okazał się koszmarem. Według ich relacji pijani opiekunowie bili, przeklinali i wyzywali.
Dwóch radnych i urzędnik miejski po powrocie z wycieczki byli kompletni pijani. Zbadani alkomatem przez policję mieli od jednego do dwóch promili. Jak tłumaczyli wypili już w drodze powrotnej.
Jednak uczestnicy obozu mówią, że od pierwszego dnia opiekunowie pili i straszyli dzieci, że pozamykają je w pokojach jak lwy w klatkach. Kiedy jeden z chłopców próbował uciec z zamkniętego pokoju przez okno, złapany przez opiekuna jak mówi dostał cios prosto w twarz.
Rodzice są przerażeni tym, co po powrocie do domu mówią wystraszone dzieci. Opiekunowie twierdzą, że nic się nie stało.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24