Nie należy się spodziewać, że premier Donald Tusk ogłosi w Sejmie zmiany kadrowe. Tak można wnioskować ze słów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wiceszefowa PO uważa, że nie powinno być teraz zmian w rządzie. - Po roku - absolutnie nie, takie jest moje zdanie - stwierdziła w poniedziałkowym wydaniu "Faktów po Faktach".
Prezydent Warszawy podkreśliła, że jeżeli jakiś minister popełniłby poważny błąd, po którym powinien odejść, to stałoby się tak przy okazji tego błędu, a nie "drugiego expose".
Poza tym - jej zdaniem - rok to za mało, by oceniać pracę ministrów. - Dlatego, że przez mniej więcej pół roku ministrowie zapoznają się ze swoimi resortami - wyjaśniała.
Jak powiedziała, "w tej chwili nie ma istotnych zastrzeżeń" do żadnego z szefów resortów.
Tez "expose" nie zna, głównej się domyśla
Na pytanie, czy zna tezy planowanego wystąpienia premiera, Gronkiewicz-Waltz przyznała, że nie. - Powiedzieliśmy sobie wyraźnie na ten temat na zarządzie krajowym, że w momencie, gdy więcej niż dwie osoby znają tezy premiera, to wtedy one są wyciągane przez dziennikarzy i właściwie premier mógłby wcale do Sejmu nie pójść - mówiła wiceszefowa PO.
- Nawet, gdybym znała te tezy, to bym nie powiedziała - zaznaczyła Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że głównej tezy się domyśła. - Będzie to sytuacja gospodarcza i społeczna, bo to dotyczy każdego Polaka, każdej rodziny - mówiła. Prezydent Warszawy zaznaczyła, że "wszystkie te sprawy" zostały już wcześniej omówione podczas spotkania zarządu krajowego PO. - Ale nie jestem upoważniona przez premiera ani przez kolegów, żeby o tym mówić.
Donald Tusk ma wygłosić wystąpienie na posiedzeniu Sejmu w tym tygodniu, w czwartek lub w piątek.
Autor: MON/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24