- Dzisiaj nie czas na tego typu procesy jak tak duży odpływ znamienitych fachowców, doświadczonych dowódców - mówił w "Faktach po Faktach" o zmianach w armii generał Bogusław Pacek. Dodał, iż amerykańscy generałowie "zdają sobie sprawę z tego, że jeśli pozbędziemy się dobrych dowódców", to "wpływamy także na osłabianie potencjału obronnego NATO". Były ambasador Polski przy NATO Jerzy Maria Nowak ocenił z kolei, tworzy się obraz "deprofesjonalizacji i braku przewidywalności" polskiej dyplomacji wojskowej.
Jerzy Maria Nowak zaznaczył, że działania polskiego resortu obrony i polskiej dyplomacji wojskowej, w tym odejścia czołowych dowódców, są analizowane w NATO. - Od tego są odpowiednie departamenty i jednostki w sekretariacie NATO - wskazał. - Panuje przekonanie, tak mi się wydaje z tych sygnałów, które ja dostaję, że uważa się, że następuje niebezpieczny element deprofesjonalizacji polskiej dyplomacji wojskowej - ocenił Nowak. - Następuje również niebezpieczny problem upartyjnienia tej dyplomacji - dodał.
Deprofesjonalizacja i brak przewidywalności
Jerzy Maria Nowak podał też przykład wpływu polityki na dyplomację wojskową. - Przypomina mi się działalność ministra Macierewicza w czasie ostatniego posiedzenia ministrów obrony sojuszu w Brukseli. Omawiano dokładnie sprawy związane z funkcjonowaniem dowództw Sojuszu - powiedział. - Nasz minister miał okazję wtedy rozmawiać na temat Szczecina, na temat Bydgoszczy, na temat Elbląga, ale okazuje się, że minister zajmował się sprawami dotyczącymi Smoleńska, zresztą w sposób bardzo nieprofesjonalny - ocenił Nowak.
Zdaniem Nowaka nastąpiło wyraźne pogorszenie i zawieszenie działalności polskiej dyplomacji wojskowej. - Obraz, który się tworzy, to obraz braku profesjonalizmu, czyli deprofesjonalizacji i braku przewidywalności. To są niebezpieczne zjawiska - stwierdził były ambasador przy NATO.
- Amerykańscy generałowie patrzą na Polskę z punktu widzenia interesów sojuszu i mają dylemat, bo z jednej strony Stany Zjednoczone są naszym pierwszym partnerem i kierownictwo resortu podejmuje wiele dobrych działań, żeby to partnerstwo było jak najlepsze - powiedział generał Bogusław Pacek. - Ale z drugiej strony doskonale zdają sobie sprawę z tego, że jeśli pozbędziemy się dobrych dowódców, jeśli nie będziemy modernizowali się zgodnie z najbardziej nowoczesnymi trendami, to osłabiamy nie tylko potencjał obronny Polski, ale wpływamy także na osłabianie potencjału obronnego NATO - dodał.
Pozytywny sygnał
Generał Pacek skomentował w "Faktach po Faktach" listy Andrzeja Dudy do szefa MON Antoniego Macierewicza. Prezydent napisał w nich, że oczekuje "niezwłocznego podjęcia stosownych działań" w związku z brakiem obsady ataszatów wojskowych w ważnych państwach NATO, m.in. w USA i Wielkiej Brytanii, a także czeka na wyczerpującą informację na temat tworzenia wielonarodowego dowództwa dywizji w Elblągu.
Jak poinformował dyrektor biura prasowego kancelarii Marek Magierowski, prezydent nie jest usatysfakcjonowany odpowiedziami ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza na skierowane do niego listy.
- Odbieram to jako bardzo ważny sygnał skierowany przez prezydenta Rzeczypospolitej do ministra obrony narodowej, ale także do społeczeństwa polskiego - ocenił działania prezydenta w tej sprawie generał Pacek. - Sygnał, w którym prezydent pokazuje, iż zauważa, że źle się dzieje w resorcie, że doszło do pewnych wypaczeń - dodał. Zdaniem byłego komendanta-rektora Akademii Obrony Narodowej "wojsko przyjęło ten sygnał bardzo pozytywnie". - Pan prezydent zasygnalizował tylko dwa problemy tak naprawdę istotne, ale myślę, że jest świadomy, że w armii wiele się zmieniło i wiele z tych zmian oznacza osłabienie zdolności armii - powiedział generał Pacek. - Sądzę, że prezydent nie chciał pisać o tym, że wie o wielu innych problemach, tylko zasygnalizował i pokazał i panu ministrowi obrony, ale także rządowi i społeczeństwu polskiemu, że czas na jakieś zmiany, ale zmiany, które będą korzystne dla polskiego systemu obronnego - stwierdził.
- Każda zmiana może być naprawiona, nawet jeżeli przynosi negatywne skutki. Dzisiaj jeszcze jest czas, żeby przede wszystkim zahamować odejścia kadry. Boję się, że te odejścia będą trwały - zaznaczył. - Jedyną możliwością dla człowieka w mundurze, takiego, który nie zdjął jeszcze tego munduru, jest rezygnacja ze służby - dodał. Generał podkreślił, że "dzisiaj nie czas na tego typu procesy jak tak duży odpływ znamienitych fachowców, doświadczonych dowódców".
Komentując listy prezydenta Dudy, Jerzy Maria Nowak odniósł się do braku obsady ataszatu wojskowego w USA. - To jest utrata pewnych możliwości - ocenił. - Nie ma wysokiego przedstawiciela polskiego wojska, generała, który mógłby ze swoimi partnerami utrwalać wiarygodność sojuszniczą, która teraz jest poważnie naruszona na skutek tego, co się dzieje w Polsce - dodał.
Autor: mart/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24