Edward McMillan-Scott, który w ostatniej chwili pozbawił Michała Kamińskiego stanowiska wiceszefa PE, chce teraz przekonywać swoich brytyjskich kolegów z Partii Konserwatywnej do opuszczenia frakcji, w której wspólnie zasiadają z PiS-em - dowiedziały się Fakty TVN.
Mimo że był oficjalnym kandydatem swojej frakcji, Kamiński przegrał wtorkowe wybory na stanowisko wiceprzewodniczącego, bo własną kandydaturę samodzielnie wysunął jego frakcyjny kolega, Brytyjczyk Edward McMillan-Scott. Polak w ostatniej, decydującej rundzie uzyskał 174 głosy eurodeputowanych, najmniej spośród wszystkich kandydatów, a McMillan-Scott - 244.
Przegrał przez niepoprawne komentarze?
Według "Sueddeutsche Zeitung" Kamiński przegrał głosami Zielonych, którym nie podobało się, że w poprzedniej kadencji eurodeputowany PiS "zasłynął z rasistowskich i wrogich gejom wypowiedzi". - Zdecydowaliśmy się na mniejsze zło - mówił rzecznik Zielonych. Gazeta nie przytacza żadnych przykładów słów polskiego europosła.
Jak nieoficjalnie dowiedziały się "Fakty", McMillan-Scott będzie przekonywać swoich brytyjskich kolegów do opuszczenia frakcji. - Nie czuję się dobrze w towarzystwie niektórych osób z tej grupy, zwłaszcza jednej z nich - powiedział dziennikarzom.
Konserwatyści osłabieni
Jednak Brytyjczyk za niepodporządkowanie się decyzji grupy i wystawienie własnej kandydatury został wyrzucony z frakcji a Kamiński został jej szefem.
Kamiński uważa, że brak wiceprzewodniczącego nie osłabi frakcji. Dał do zrozumienia, że torysi, którzy obecnie nie mają żadnego stanowiska, "lada moment" dostaną funkcję przewodniczącego jednej z ważnych komisji parlamentarnych. Według nieoficjalnych źródeł chodzi o komisję rynku wewnętrznego, którą najpewniej dostanie Malcolm Harbour.
Kamiński: to nie porażka
A swoja porażkę polski europoseł przekuwa na sukces. - Wczoraj zostałem jednogłośnie wybrany (na przewodniczącego 55-osobowej frakcji EKR, red.) i jestem z tego dumny, bo jest to osiągnięcie, na które mówiąc szczerze nie liczyłem, ale przyszło i je akceptuję - powiedział dziennikarzom Kamiński. Według niego "dobrze się stało dla Polski i PE", bo stanowisko szefa frakcji jest ważniejsze. - Lepiej być jednym z pięciu szefów frakcji, niż jednym z 14 wiceprzewodniczących - przekonywał.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty " TVN, EPA