Pod koniec kwietnia TVN24 dotarła do dokumentacji lotniska w Smoleńsku. Zawierała ona kartę podejścia, w której określono w jaki sposób samolot powinien podchodzić do lądowania. Wynika z niej, że na ponad kilometr przed lądowiskiem, samolot Tu-154 powinien być na wysokości 120 metrów. Z ujawnionych we wtorek stenogramów wynika, że był wtedy 20 metrów nad ziemią.
Przed lotniskiem znajdowały się dwie tzw. radiolatarnie. Gdy maszyna przelatuje nad każdą z nich, rozlega się sygnał w kokpicie pilotów. Dźwięk o wysokości od 845 do 800 Hz jest odnotowany w stenogramach.
Pierwsza latarnia znajduje się w odległości 6,10 km. Przelatując nad nią, samolot powinien być na wysokości 300 metrów. Według rozmów z kokpitu, był na 400 metrach.
Po minięciu tej "dalszej prowadzącej" latarni samolot zaczął szybko zmniejszać wysokość. Uruchomił się też alarm systemu TAWS : TERRAIN AHEAD, czyli ostrzeżenie o zbyt szybkim zbliżaniu się do ziemi.
100 metrów za nisko
Przy drugiej latarni - znajdującej się w odległości 1,1 km - według dokumentacji samolot powinien znajdować się na minimum 70 metrach.
Jednak w przypadku maszyny Tu-154 M (każdej, nie tylko prezydenckiej), minimalna wysokość powinna wynosić 120 metrów.
Według stenogramów, dźwięk przelotu nad drugą latarnią rozległ się tuż po tym, jak nawigator podał wysokość 20 metrów. Wcześniej wielokrotnie rozlegał się w kabinie alarm systemu TAWS: PULL UP - czyli potrzeba awaryjnego wzniesienia się.
7 sekund po minięciu ostatniej latarni, czarna skrzynka zakończyła rejestrację.
Instrukcja lądowania
Dokument pochodzi z 2006 r. i jest instrukcją, zawierająca wszystkie parametry dotyczące lotniska, takie jak jego długość, szerokość, a także informacje o tym, w jaki sposób samolot powinien podchodzić do lądowania.
Każdy pilot przygotowując się do lotu ma obowiązek zapoznania się z dokumentami lotniska. Jednak ostatecznie dowódca maszyny sam ocenia zawarte w nich dane, dobierając je do kategorii swojego samolotu i wówczas podejmuje decyzję dotyczącą lądowania.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP