Pozwoli spojrzeć na dzieje Polski i świata "z lotu ptaka" i dzięki temu lepiej je zrozumieć, czy stworzy całe pokolenie ludzi, którzy będą posiadali cząstkową i różną wiedzą o przeszłości? Reforma nauczania historii, która ma wejść w życie jesienią zakłada inne podejście do przedmiotu, m.in. poprzez połączenie go z wiedzą o społeczeństwie. Przeciwnicy twierdzą, że to błąd.
- Chcemy w historię tchnąć trochę więcej życia i współczesności, przynajmniej na poziomie licealnym - tłumaczy Jolanta Choińska-Mika z Uniwersytetu Warszawskiego, kierująca zespołem, który cztery lata temu przygotował wielką reformę nauczania historii. Choińska podkreśla, że już jesienią dojdzie do wielkiej zmiany jakościowej w nauczaniu tego przedmiotu - tak, by uczniowie spojrzeli na nią jako "całość".
Chodzi o spojrzenie na historię z lotu ptaka tak, aby powiązać fakty i wyciągnąć z nich wnioski. Szumilas - nowa historia
To właśnie temu ma służyć reforma, która dla przykładu w klasach licealnych o profilach ścisłych wprowadzi nowy przedmiot - "historię i społeczeństwo". Hasło przewodnie: "mniej dat, więcej myślenia".
Tematycznie, a nie epokami
Przeciwnicy reformy twierdzą, że "historia i społeczeństwo" to krok do tworzenia społeczeństwa bez wiedzy o przeszłości.
Nauczyciele, według nowego planu nauczania, będą mieli obowiązek wybrać 4 z 9 szerokich bloków tematycznych (m.in. "Rządzący i rządzeni", "Kobieta, mężczyzna, rodzina", "Gospodarka"), na jakich się skupią w ciągu roku.
Nie będzie więc uczenia, jak do tej pory, "epokami", a od starożytności po współczesność z uwzględnieniem dziedziny życia, historii lub polityki, jaką prowadzący lekcje wybierze.
Zdaniem oponentów reformy wprowadzi to sytuację, w której osoby w tym samym wieku będą wiedziały o historii i świecie zupełnie różne rzeczy; poznają jedynie "fragmenty" i nie będą rozumiały historii jako pewnej "formy ciągłości".
Minister edukacji narodowej, Krystyna Szumilas twierdzi jednak, że ta świadomość ciągłości zostanie osiągnięta. - Chodzi o spojrzenie na historię z lotu ptaka tak, aby powiązać fakty i wyciągnąć z nich wnioski - tłumaczy. Była minister, Katarzyna Hall dodaje natomiast, że nie będzie bezsensownego uczenia się historii od nowa w szkole podstawowej, gimnazjum i liceum, a program zostanie połączony i dzięki temu będzie więcej czasu na uczenie się o współczesności, która do tej pory i przez lata była zaniedbywana.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24