Ani zdjęcia z bratanicą, ani pamięć o bracie nie pomoże Jarosławowi Kaczyńskiemu w zdobyciu prezydentury - uważa Stefan Niesiołowski. - Prezes PiS przegra, bo ludzie się go boją. W jego twarzy dostrzegam pretensje do losu, co po ludzku można zrozumieć, ale to odstrasza wyborców - mówi "Polsce" polityk PO.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu, Jarosław Kaczyński musi przegrać. - Tak łatwo jak teraz dla Bronisława Komorowskiego nie zbierało się mi podpisów w żadnej kampanii od 1989 roku. Zebrałem prawie tysiąc podpisów, nie robiąc praktycznie nic. Ludzie po prostu przychodzili i pytali, gdzie jesteście, gdzie można się podpisać, ratujcie nas, byle on nie wygrał - stwierdził.
I dodał: - To ruch obywatelski, który zmiecie Jarosława Kaczyńskiego. On nie ma najmniejszych szans, nic mu nie pomoże, gdzie i ile by Marta Kaczyńska nie występowała.
Ocieplenie wizerunku kandydata w kampanii przy pomocy osoby, która parę dni temu była symbolem cierpienia, smutku, rozpaczy, jest na granicy dobrego smaku i nie sądzę, żeby Polacy dali się nabrać Stefan Niesiołowski
"Nie sądzę, by Polacy dali się nabrać"
Niesiołowski skrytykował próbę ocieplenia wizerunku prezesa PiS przez jego bratanicę (w tabloidach pojawiły się zdjęcia za spaceru Jarosława Kaczyńskiego z Martą Kaczyńską i jej dwoma córkami). - Prezesa Kaczyńskiego w roli dziadka wcześniej nie widziałem, ale jego realnie trudno ocieplić. Dla PO niepokojące to nie jest w najmniejszym stopniu. Ta sesja (w "Super Expressie - red.) to co najmniej nieskuteczny zabieg - stwierdził polityk PO.
I dodał: - Przecież pani Marta Kaczyńska już występowała w kampanii w 2005 r. i efekt okazał się średni, bo jak wiadomo, w międzyczasie założyła drugą rodzinę. Ocieplenie wizerunku kandydata w kampanii przy pomocy osoby, która parę dni temu była symbolem cierpienia, smutku, rozpaczy, jest na granicy dobrego smaku i nie sądzę, żeby Polacy dali się nabrać.
Według polityka PO, wykorzystywanie zrozumiałego współczucia dla osoby, która straciła rodziców, jest mało sympatyczne. - Dlatego Marta Kaczyńska nie pomoże, a może jedynie zaszkodzić - stwierdził.
"Krytykowanie prezydenta niewygodne"
Niesiołowski pytany, jaka w tej sytuacji będzie kampania Bronisława Komorowskiego, stwierdził: - Nie należy reagować na zaczepki i wątki wykorzystania katastrofy, nie należy dawać się wciągać w tę licytację na pogrzeby i ból, bo o to właśnie PiS teraz chodzi.
Nie ma też wątpliwości, że nie należy też wracać do prezydentury Lecha Kaczyńskiego. - Ona była zła, ale jest skończona. Teraz ocenę należy zostawić historykom, krytykowanie jej w bieżącej walce politycznej byłoby zresztą bardzo niewygodne. Polacy nie lubią krytyki zmarłych - stwierdził.
Źródło: "Polska The Times"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24