Związki partnerskie i ich negatywny - zdaniem hierarchów - wpływ na rodzinę zdominowały kazania z okazji Bożego Ciała. Kard. Kazimierz Nycz przekonywał, że "gdybyśmy weszli na tę drogę bylibyśmy odpowiedzialni za zmarginalizowanie małżeństwa". A kard. Stanisław Dziwisz dodał: - Byłaby to próba wprowadzenia prawa nie licującego z historią naszego narodu. Byłby to demontaż rodziny. .
Kard. Nycz przekonywał około 15 tysięcy wiernych zgromadzonych przed warszawskim kościołem św. Anny i na Placu Zamkowym, że jako chrześcijanie uczestnicząc w życiu społecznym, muszą świadczyć czym dla człowieka jest małżeństwo: że ono i tylko ono jest podstawą rodziny, zaś rodzina jest wspólnotą podstawową dla całego społeczeństwa. - Gdybyśmy weszli na tę drogę bylibyśmy odpowiedzialni za zmarginalizowanie małżeństwa. Musimy też z bólem mówić i wołać, ale i modlić się za te małżeństwa, które się rozpadły, a jest ich w ostatnich 20 latach ogromnie dużo - powiedział hierarcha.
Hierarcha podkreślił jednocześnie, że Kościół zawsze będzie wołał i przypominał co to jest małżeństwo, zawsze będzie zatroskany, by "ono i tylko ono było fundamentem rodziny". -Stąd też apelujemy do polityków by stanowiąc prawo nie ulegli tej potężnej presji niektórych środowisk na próby zrównania małżeństwa z innymi związkami - mówił kard. Nycz.
"Kościół staje w obronie rodziny"
I zaznaczył, że rozpad rodziny to "często dramat dzieci i młodzieży". Według kard. Nycza, troska o rodzinę i jej kondycję każe zapytać, "czy zrobiliśmy i czy robimy wszystko, co należy uczynić dla rodzin". Zaznaczył, że chodzi o duszpasterstwo rodzin i narzeczonych, ale też o politykę prorodzinną realizowaną przez państwo.
- Na wiele rzeczy brakuje środków, ale jeśli zabraknie dla rodzin, skutki negatywne będą zwielokrotnione. Kościół zawsze stawał, staje i będzie stawał w obronie małżeństwa i rodziny, będzie bronił godności człowieka i jego podstawowych praw, na czele z prawem do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, bez żadnych wyjątków - podkreślił kard. Nycz.
Nikt i nic nie zastąpi pierwotnej, naturalnej i fundamentalnej wspólnoty małżeńskiej mężczyzny i kobiety, którzy postanawiają iść razem przez całe życie, w doli i niedoli, w zdrowiu i chorobie, i których miłość jest płodna, rodząca nowe życie Kard. Stanisław Dziwisz
"Związki partnerskie to nieporozumienie"
O małżeństwach mówił też kard. Stanisław Dziwisz. Hierarcha instytucję związków partnerskich nazwał nieporozumieniem. - Ze zdrowych rodzin, otwartych na życie, wyrasta zdrowe społeczeństwo. Przypominamy tę oczywistą prawdę, bo zdajemy sobie sprawę, jak krucha jest dzisiejsza polska rodzina - mówił metropolita krakowski podczas uroczystości na krakowskim Rynku Głównym.
Przestrzegał, że więzi małżeńskie, które powinny być najsilniejszymi więziami międzyludzkimi, często w obliczu trudności nie wytrzymują próby. "Plaga i tragedia" rozwodów - jak mówił - stanowi wyzwanie dla Kościoła i dla wszystkich poczuwających się do odpowiedzialności za los narodu.
Według metropolity krakowskiego ciężar wychowania dzieci nie może spoczywać tylko na rodzicach, ale musi być rozłożony solidarnie na całe społeczeństwo. - To kolejne, nadal aktualne zadanie dla ludzi stanowiących prawa w naszej ojczyźnie - apelował.
Hierarcha skrytykował inicjatywy zmierzające do wprowadzenia do polskiego prawodawstwa instytucji związków partnerskich, które określił jako "zasadnicze nieporozumienie".- Nikt i nic nie zastąpi pierwotnej, naturalnej i fundamentalnej wspólnoty małżeńskiej mężczyzny i kobiety, którzy postanawiają iść razem przez całe życie, w doli i niedoli, w zdrowiu i chorobie, i których miłość jest płodna, rodząca nowe życie - powiedział.
Według niego instytucja związków partnerskich to rozwiązanie ułatwiające rozpad związku i rodziny. - Byłaby to próba wprowadzenia prawa nie licującego z historią naszego narodu. Byłby to demontaż rodziny. Żaden rząd, żaden parlament nie jest do tego upoważniony. Wcale nie musimy w tym naśladować niektórych europejskich państw - apelował metropolita krakowski.
Prymas apeluje o jedność
Prymas Polski abp Józef Kowalczyk w Gnieźnie zaapelował natomiast o zaprzestanie dzielenia i skłócania Polaków. - Chcemy być jedną Polską, jedną ojczyzną, solidarną wspólnotą ludu Bożego i ludzi dobrej woli, wyrosłą z tych samych korzeni i wartości chrześcijańskich. Nie chcemy żadnych sztucznych podziałów na dwie Polski. Chcemy pokoju wewnętrznego, zjednoczenia sił w budowaniu dobra wspólnego całej ojczyzny - mówił prymas.
Jak podkreślił prymas Kowalczyk, potrzeba takiego pokoju i zjednoczenia wynika m.in. z nauk błogosławionego Jana Pawła II. - Skoro wszyscy się tu gromadzimy, strzeżmy się tego, co nas rozdziela. Niech ustaną wszystkie gniewy i spory, bo tylko wtedy pośrodku nas może zamieszkać Chrystus - powiedział prymas.
"Zmutowany wirus walki o władzę niszczy jedność"
Z kolei biskup kielecki Kazimierz Ryczan powiedział w kazaniu podczas procesji Bożego Ciała w Kielcach, że nie ma silniejszych więzów, które jednoczą ludzi, niż więzy miłości ukazanej przez Jezusa. - Dziś niszczy jedność zmutowany wirus walki o władzę - ocenił.
I zwrócił się do polityków: - Drodzy politycy, zadaniem waszym jest służba ludziom na różnych poziomach organizacji społecznej. Dlaczego z szatańskim uporem zmierzacie do wdeptania w ziemię swoich przeciwników partyjnych.
Drodzy politycy, zadaniem waszym jest służba ludziom na różnych poziomach organizacji społecznej. Dlaczego z szatańskim uporem zmierzacie do wdeptania w ziemię swoich przeciwników partyjnych Biskup kielecki Kazimierz Ryczan
Tym bardziej, że jak podkreślał "jesteśmy dziećmi tej samej, polskiej ziemi". - Jesteśmy uczniami szkoły języka polskiego, prawie wszyscy nosimy znak chrztu świętego. Wstąpcie do Wieczernika - tam dokonuje się oczyszczenie ducha z szatańskiej zemsty. Z czystym duchem i z czystymi rękami możecie wyjść do ludzi i jednoczyć naród - apelował biskup.
Ordynariusz kielecki przekonywał, że bez Jezusa nie ma jedności w żadnym ugrupowaniu. - Nie stworzycie żadnej koalicji, nie zjednoczą was ani pieniądze, ani władza, ani lustracja, ani strach, ani nauka. Zjednoczy was jeden stół, jeden chleb, jedna miłość - to jest sprawdzone, to jest pewne - przekonywał.
Zdaniem biskupa kieleckiego, ci, którzy szukają innych więzów jedności, na przykład chcą zjednoczyć Europę na zasadach ekonomii i humanizmu oderwanego od Boga oraz na zasadzie matematycznej demokracji, zbierają i zbierać będą żniwo podziałów, wojen i rozbicia. - Demokracja bez zasad rodzi niesprawiedliwość - podkreślił hierarcha.
Kazanie zostało wygłoszone przy ołtarzu zbudowanym przed gmachem rektoratu Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Wysłuchało go kilka tysięcy uczestników procesji, którzy słowa biskupa skwitowali brawami.
"Naród jest dzielony na partie"
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski, abp Józef Michalik w kazaniu wygłoszonym podczas procesji Bożego Ciała w Przemyślu (Podkarpackie) powiedział, że nasz "naród jest dzielony na partie, a Polska staje się partyjna".
- Jesteśmy dzisiaj świadkami narodu, który dzieli się. Nie można o tym mówić bez bólu. Naród jest dzielony na partie. Polska staje się partyjna. Nie narodowa, nie państwowa nawet, Polska staje się partyjna. Ja jestem z tej i nie chce patrzeć na tamtego, a ja jestem z tamtej partii, nie pokazujcie mi z tamtej, z tej drugiej czy z trzeciej, czy z czwartej - powiedział hierarcha.
Jak podkreślił, fałszem jest wypatrywanie interesu wspólnego w pojedynkę, widząc tylko perspektywę jednej partii. - I dlatego na zewnątrz się to przejawia, że jest tyle korupcji i się zagłaskuje, nie chce się do końca dotrzeć do prawdy. Jest tyle niedomówień, jest tyle oszustw, tyle różnych niedociągnięć, także w życiu materialnym. (...) Jesteśmy świadkami tego, że bogaty staje się coraz bogatszy, a biedniejszy staje się coraz biedniejszy - podkreślił.
W procesji Bożego Ciała, która przeszła ulicami Przemyśla, udział wzięło kilka tysięcy osób.
mac/fac/k
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP