W pojedynkę w Unii Europejskiej nie da się niczego wygrać. Nasz interes narodowy nie jest sprzeczny z integracją w UE. Wręcz przeciwnie, dzięki niej możemy dokonać cywilizacyjnego skoku - mówił w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski.
W środę tuż po godzinie 9 minister spraw zagranicznych przedstawił na forum parlamentu założenia polskiej polityki zagranicznej w 2008 roku. Przypomniał, że to pierwsze expose szefa MSZ w rządzie PO-PSL.
- Polityka zagraniczna, codzienna współpraca i konfrontacja państw i narodów, a także splatanie się ich celów i interesów, jest jak lustro, w którym możemy się przeglądać jako wspólnota. Widać w nim wielkość bądź małość, prestiż bądź lekceważenie, rozwój lub upadek. Zmienność tych czynników pokazuje skąd przyszliśmy, kim jesteśmy i co powinniśmy czynić, by umacniać Rzeczpospolitą - mówił szef polskiej dyplomacji.
- Po 300 latach nieszczęść - może trudno uwierzyć - ale dopłynęliśmy szczęśliwego portu. Żyjemy w wolnej i niepodległej Polsce, jesteśmy członkiem UE i Przymierza Atlantyckiego, wiążącego Europę ze Stanami Zjednoczonymi. Mamy więc wszyscy wszelkie powody do satysfakcji i poczucia bezpieczeństwa - podkreślił.
W pierwszej połowie swojego wystąpienia, szef MSZ skupił się na definicji interesu narodowego i podkreślaniu integracji Polski z Unii Europejską.
UE to nie są groźni "Oni"
- Zapewne zgodzimy się, że najważniejsze jest to, aby nasz naród miał poczucie kontroli nad swoim losem. Ale nie wystarczy być wolnym - trzeba jeszcze umieć konkurować. A więc aby być, trzeba się umacniać - podkreślił Sikorski, mówiąc o definicji interesu narodowego. - Ileż to razy nasłuchaliśmy się w ostatnich latach o interesach narodowych, którymi wywijano, niczym maczugą, w odniesieniu do naszych zachodnich i wschodnich sąsiadów. Każdy kto miał inne zdanie był z definicji ignorantem lub zdrajcą - mówił szef MSZ.
Tymczasem - jak podkreślił Sikorski - członkostwo Polski w UE, inspiruje nas do dokonania skoku cywilizacyjnego. - Taki rozwój cywilizacyjny bezwzględnie leży w naszym interesie narodowym - podkreślił.
Koniec z szarżą Don Kichota
Toporne wystąpienia twardej dyplomacji (PiS - red.), wprawiające naszych unijnych partnerów w osłupienie były podobne do tych, które u ludzi Renesansu wywoływały szarże Don Kichota na wiatraki. Szef MSZ Radosław Sikorski
I dodał: - Polski interes narodowy nie jest sprzeczny z procesem integracji europejskiej, a wręcz przeciwnie, pokojowa integracja Europy leży w naszym interesie. W pojedynkę w Unii Europejskiej nie da się niczego wygrać. Nasz interes narodowy nie jest sprzeczny z integracją w UE. Wręcz przeciwnie, dzięki niej możemy dokonać cywilizacyjnego skoku - mówił Sikorski. - Nie bójmy się tego procesu, nie straszmy współobywateli groźbą powstania europejskiego superpaństwa, skrywającego wyimaginowane poddaństwo wobec większych i silniejszych. Na podległość nie godzimy się nie tylko my, nie godzi się żaden z europejskich narodów. Unia Europejska to nie groźni "Oni", Europa i Unia, to my - przekonywał szef MSZ.
W tym miejscu nawiązał do poprzedniej ekipy - rządu PiS, która jego zdaniem określała UE jako "Oni". - Wynikiem niezrozumienia były toporne wystąpienia twardej dyplomacji, wprawiające naszych unijnych partnerów w osłupienie podobne do tych, które u ludzi Renesansu wywoływały szarże Don Kichota na wiatraki. Kierujmy się polityką, która polega na własnej wartości, a nie podejrzliwości - podkreślił szef MSZ.
Ratyfikować Traktat
Tłumacząc jednocześnie "naturę Unii". - UE przeorientowuje nas i inne państwa członkowskie, z egoizmów narodowych na prymat zasady pomocniczości i wspólnego dobra. Liczymy, że po decyzji Sejmu i Senatu, podpis pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego uwieńczy proces i sprawi, że Polska jak najszybciej dołączy do grupy krajów, które ratyfikowały Traktat Lizboński - oświadczył Sikorski. Szef MSZ zadeklarował, że długofalowym celem politycznym rządu PO-PSL pozostaje wprowadzenie w Polsce wspólnej waluty unijnej – euro.
Pięć priorytetów szefa MSZ
Sikorski podsumowując wątek unijny powiedział, że wzmacnianie naszej pozycji we wspólnocie jest pierwszym z priorytetów polityki zagranicznej.
Priorytetem drugim jest zapewnienie Polsce bezpieczeństwa w ramach NATO. Sikorski przekonywał, że musimy wzmacniać pozycję naszych wojskowych w strukturze Sojuszu a USA powinny odgrywać większą rolę w modernizacji polskiej armii. - To a nie kwestia wiz, lecz wzmacnianie naszego systemu obrony, jest najważniejszą kwestią w naszych relacjach - mówi szef polskiej dyplomacji.
Sikorski podkreślał istotę współpracy i rozwoju demokracji u naszych zachodnich sąsiadów. Mówił m.in. o Ukrainie Białorusi i Rosji. - Za naszą wschodnią granicą mamy sąsiadów europejskich, na Bliskim Wschodzie - sąsiadów Europy. Z Rosją trzeba rozmawiać taką, jaką jest - mówił. Podkreślając jednocześnie, że integracja Ukrainy potwierdzi siłę europejskiego modelu cywilizacyjnego.
Zapewnił o solidarności Polski z Gruzją i wspieraniu jej dążeń do przystąpienia do NATO.
Przypomniał, że Niemcy są dziś sojusznikiem Polski. - Mamy nadzieję na dialog i możliwie najbliższą współpracę z Niemcami, które pozwoli przezwyciężyć historyczne uwikłania. Oczekujemy od Niemiec partnerskiego dialogu o charakterze strategicznym oraz wykonania zawartych umów.
Dodając, że Polska chce by Niemcy - podobnie jak Francja - były strategicznym partnerem.
Priorytet trzeci polskiej dyplomacji - to według - wzmacnianie wizerunku Polski na świecie, jako kraju o dobrej marce, kochającego wolność. - Będziemy przeciwstawiać się wszelkiemu szkalowaniu wizerunku Polski. Ale to za mało. MSZ będzie wspierał działania promujące Polskę na świecie jako nowoczesne państwo. Wymienił przy tym: sezon polski w Wielkiej Brytanii, roku 2011, kiedy Polska będzie twarzą Europy w czasie prezydencji w UE, oraz Euro 2012.
I dodał: - Parafrazując słowa Churchilla: Tak wielu Polakom nie udało się jeszcze nigdy osiągnąć tak wiele, w tak krótkim czasie.
Jako priorytet czwarty szef MSZ wymienił wzmacnianie pozycji Polaków za granicą. M.in poprzez wzmocnienie opieki konsularnej, realizację postanowień ustawy o Karcie Polaka, czuwanie nad prawami polskich mniejszości, zwłaszcza na Wschodzie.
Priorytetem piątym jest uzdrowienie polskiej dyplomacji. Sikorski powiedział, że chce polepszyć znajomość języków obcych wśród swoich podwładnych. - Uruchamiamy nową politykę szkoleniową i nowy model współpracy z polskimi ekspertami i ośrodkami zagranicznymi. A dzięki nowej ustawie o służbie zagranicznej w 2009 - po połączeniu MSZ i UKIE powstanie nowoczesny resort spraw zagranicznych.
Nie ma prezydenta
Do Sejmu nie przybył prezydent Lech Kaczyński. Wystąpieniu szefa MSZ przysłuchiwała się natomiast szefowa Kancelarii Prezydenta Anna Fotyga. Obecny był także premier Donald Tusk i członkowie rządu. Wystąpienia słuchał także korpus dyplomatyczny.
Po wystąpieniu Sikorskiego ogłoszono przerwę na przygotowanie się klubów do debaty. Po wystąpieniu przedstawicieli klubów, pytania będą zadawać ministrowi spraw zagranicznych także posłowie.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP