Na wniosek PO sejmowa komisja sprawiedliwości przesunęła na czwartek decyzję, czy rekomendować wybór Łukasza Kamińskiego na prezesa IPN. Zdaniem szefa komisji Ryszarda Kalisza (SLD) Platforma potrzebuje czasu do namysłu, choć oficjalnie zapewnia, że przyczyny zwłoki są natury technicznej. Sam Kamiński przed komisją przyznał zaś, że błędem był jego komentarz ws. książki o Lechu Wałęsie.
Tuż po rekomendacji Kamińskiego przez Radę IPN kandydat na prezesa Instytutu mówił w radiu RMF FM, że nie ma nic przeciwko książce Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". Jedynym jego zastrzeżeniem było to, że nie została wydana zgodnie z trybem przyjętym w IPN dla prac naukowych.
Dziś przed komisją mówił, że ta wypowiedź była błędem: - W ogóle nie powinienem się wypowiadać w tej sprawie - przyznał Kamiński. Podkreślił też, że "nigdy nie kwestionował nadania Wałęsie statusu pokrzywdzonego przez IPN". - To jeden z największych bohaterów polskiej historii XX wieku, co nie oznacza, że nie jest możliwa dyskusja nad pewnymi wątkami jego biografii - dodał.
I podsumował: - Prezes IPN nie feruje ostatecznych wyroków w sprawach będących przedmiotem debaty publicznej.
Głosowanie w piątek
W piątek rano Sejm ma głosować nad kandydaturą Kamińskiego, który teraz pełni rolę szefa Biura Edukacji Publicznej IPN. Wakat na stanowisku prezesa trwa od śmierci Janusza Kurtyki w katastrofie smoleńskiej w kwietniu 2010 r. W ubiegły wtorek Rada IPN wyłoniła Kamińskiego spośród czterech uczestników konkursu na prezesa.
Prezesa IPN na pięcioletnią kadencję powołuje Sejm, za zgodą Senatu, zwykłą większością głosów.
Kamiński to 38-letniego dr. historii, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. W IPN od 2000 r. Jest szefem Biura Edukacji Publicznej IPN, powołanym przez Kurtykę w kwietniu 2009 r., w miejsce odwołanego wtedy Jana Żaryna. Kamiński zajmuje się dziejami społecznymi Polski Ludowej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24