- Jeśli wszystkie zobowiązania zostaną zrealizowane w najbliższych miesiącach, za kilka miesięcy sytuacja geopolityczna, a tym bardziej militarna Polski ulegnie znacznej poprawie - mówił szef MSZ, Witold Waszczykowski, oceniając natowskie i amerykańskie plany wzmocnienia obecności na wschodniej flance NATO.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg potwierdził, że Sojusz planuje wzmocnić swą wschodnią flankę poprzez rotacyjną obecność czterech batalionów w krajach bałtyckich i w Polsce. Ostateczne decyzje mają zapaść na szczycie NATO w Warszawie.
Każdy z batalionów będzie pełnił służbę w ramach trwającej od 6 do 9 miesięcy rotacji. Kolejne rotacje mają następować bezpośrednio po sobie, żeby nie było przerw. Każdy z batalionów będzie międzynarodowy, choć w każdym przypadku będzie państwo odpowiedzialne za wysłanie podstawowych sił, uzupełnianych przez innych sojuszników.
"Sytuacja militarna ulegnie poprawie"
- Już jakiś czas temu zostały wydane decyzje polityczne na temat wzmocnienia obecności sojuszu. Mam nadzieję, że dziś i jutro zostaną podjęte konkretne decyzje o tej obecności - skomentował to szef MSZ, Witold Waszczykowski.
- Spodziewamy się, tak jak zapowiadano, obecności wojskowej w postaci grup batalionowych. Zakładamy również, że swoje zobowiązania wypełnią w najbliższych miesiącach Amerykanie, którzy zobowiązali się, iż na teren wschodniej flanki przyślą odpowiednio brygady. Miesiąc temu rozpoczęła się budowa tarczy antyrakietowej w Polsce. Jeśli te wszystkie zobowiązania zostaną zrealizowane w najbliższych miesiącach za kilka miesięcy sytuacja geopolityczna, a tym bardziej militarna Polski ulegnie znacznej poprawie - dodał.
Ok. 1,5 tys. żołnierzy
Waszczykowski stwierdził, że zakłada, że do Polski przyjedzie ok. 1-1,5 tys. żołnierzy ze sprzętem. - Plus zakładamy, że będzie tu stacjonowała na naszej flance amerykańska brygada - to jest kilka tysięcy żołnierzy - powiedział. - To są wojska, które wystarczą, żeby powstrzymać incydenty o charakterze hybrydowym - ocenił szef MSZ.
"Silny sojusz obronny to gwarancja trwałości pokoju"
Na Forum Militarnym Narodowego Centrum Studiów Strategicznych Waszczykowski mówił też o założeniach polskiej dyplomacji.
- Jako minister spraw zagranicznych mogę dzisiaj ujawnić, prawdopodobnie bez narażania się na zarzut upublicznienia tajemnic państwowych, najważniejsze cele polskiej dyplomacji, polskiej polityki zagranicznej, nad którymi pracujemy od szeregu miesięcy nie tylko w MSZ: Są to po pierwsze bezpieczeństwo, po drugie bezpieczeństwo i na trzecim miejscu (…) bezpieczeństwo – powiedział. Dodał, że chodzi o "bezpieczeństwo rozumiane również jako warunek sine qua non powodzenia naszych działań w innych kluczowych dziedzinach, jak umacnianie pozycji Polski w świecie, rozwoju gospodarczego, społecznego, rozwoju współpracy w szeroko rozumianym regionie od państw nordyckich, bałtyckich, przez Grupę Wyszehradzką do krajów basenu Morza czarnego i Adriatyku”. - Dopóki nie zapewnimy bezpieczeństwa naszemu państwu, trudno mówić o postępie i rozwoju – zaznaczył szef MSZ. Zwrócił uwagę, że międzynarodowe uwarunkowania bezpieczeństwa Polski "niestety nie polepszają się, a nawet można powiedzieć, w ostatnim czasie pogarszają się”. Wskazał tu na konflikt rosyjsko-ukraiński, niestabilność na południowej flance NATO i rosnące zagrożenie ze strony tzw. Państwa Islamskiego. Według Waszczykowskiego Polska, podobnie jak pozostałe państwa NATO, "musi uwzględniać w coraz szerszym zakresie w strategii bezpieczeństwa narodowego tzw. nowe zagrożenia, choć można zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście są to ciągle nowe zagrożenia, bo o wielu z nich mówi się już od dawna - jak terroryzm, cyberprzestępczość, radykalizacja, ekstremizmy". Podkreślił, że NATO nie jest sojuszem agresywnym, i konflikty nie leżą w jego interesie. Zaznaczył, że "silny i gotowy do szybkiego reagowania sojusz obronny to gwarancja trwałości pokoju”, a "słabość może prowokować agresję”. Opowiedział się za ścisłą współpracą NATO i UE np. w zwalczaniu agresywnej propagandy i zagrożeń w cyberprzestrzeni.
Autor: mart\mtom / Źródło: PAP, TVN24