- Na rozmowę o koalicji z PO jeszcze za wcześnie, ale jest to możliwe - mówi Grzegorz Napieralski w wywiadzie dla "Polski The Times". Zapowiada też, że gdyby Janusz Palikot podpisałby się pod programem i ustawami SLD, to zaprosiłby posła PO do swojej partii.
Przewodniczący SLD jest pewien, że nastały dobre czasy dla jego partii. - Wiatr wieje teraz w lewą stronę - twierdzi Napieralski na łamach gazety. Utwierdza go w tym przekonaniu jego dobry wynik w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Teraz liczy na około 20 procent poparcia w nadchodzących wyborach samorządowych.
Napieralski uważa, że atmosfera wokół SLD po wyścigu o fotel prezydenta zmieniła się. - Wielu ważnych polityków z PO, PiS-u i PSL zrobiło ważne gesty i zaczęło zupełnie inaczej spoglądać na lewicę - mówi polityk w wywiadzie dla "PTT".
Różne emocje
Napieralski poświęca znaczną część wywiadu na tematy związane z Platformą Obywatelską. Mówi, że Janusz Palikot go brzydzi, a jego forma uprawiania polityki i zachowania są niedopuszczalne. Jednocześnie nie wyklucza przyjęcia go do swojej partii, gdyby ten podpisałby się pod programem SLD i ustawami autorstwa lewicy.
Polityk stwierdza pomimo tego, że poseł PO jest mężczyzną trochę nieszczęśliwym, który lubi być w centrum wydarzeń. Napieralski spekuluje na łamach gazety, że może to mieć na celu maskowanie kompleksów
Przewodniczący SLD uważa, że zapowiedzi Palikota o stworzeniu nowej partii są grą PO, obliczoną na utworzenie w sposób kontrolowany lewicowego ugrupowania. Miało by ono zdobyć głosy lewicy. Napieralski nie obawia się takiego scenariusza, ponieważ twierdzi na lamach "PTT", iż to właśnie SLD będzie przedstawicielstwem ludzi którzy samorzutnie zgromadzili się aby protestować przeciwko krzyżowi na Krakowskim Przedmieściu. Ponieważ to jedynie SLD zachowywał się w tej sprawie konsekwentnie, racjonalnie i merytorycznie.
Rady dla konkurencji
- Tusk jest sprawnym graczem. Władcą umysłów wielu Polaków, ale to się skończy jak obywatele powiedzą "sprawdzam" - uważa Napieralski. Według polityka lewicy premier nauczył się na błędach Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego. Wiedział między innymi jak skutecznie "zabić" komisję śledczą w aferze hazardowej. Umiejętność tę miał posiąść po obserwacji "komisji Rywina".
Napieralski na łamach "PTT" chwali Grzegorza Schetynę. Polityk lewicy uważa, że marszałek sejmu jest bardziej chętny do rozmowy, słuchania i współdziałania niż były marszałek - Bronisław Komorowski.
Przewodniczący SLD ostrzega Tuska przed Schetyną, ponieważ może mu zagrozić jako osobie numer jeden w PO. Zdaniem Napieralskiego marszałek prowadzi przemyślaną taktykę budowania silnej pozycji w Platformie. Premier będzie się nieuchronnie "zużywał" z powodu rządzenia, a Schetyna rósł w siłę na bezpiecznym stanowisku.
Sejmowe obserwacje
Napieralski podzielił się też swoimi uwagami o Kaczyńskim. - Gdy mijam Jarosława Kaczyńskiego na korytarzu sejmowym to widzę człowieka sfrustrowanego - mówi w wywiadzie dla "PTT" Napieralski. Zdaniem lidera SLD prezes PiS-u jeszcze nie podniósł się po katastrofie smoleńskiej i swoim zachowaniem szkodzi sobie oraz swojej formacji.
Poseł lewicy zarzuca Kaczyńskiemu, że nie wiadomo jaki jest naprawdę. Zdaniem Napieralskiego, gra lidera PiS-u przed drugą turą wyborów prezydenckich była niesmaczna.
Przewodniczący SLD twierdzi, że Kaczyński jest najlepszą zasłoną dymną i narzędziem do straszenia Polaków, jakim dysponuje PO. Sfrustrowany lider PiS-u ma odwracać uwagę od tego, że Platforma nie wie co zrobić z krajem.
- Czuję się silny - konkluduje swój wywiad dla "PTT" Napieralski.
Źródło: "Polska The Times"