18 tysięcy 160 odbiorców w Małopolsce i 120 odbiorców na Śląsku nie ma prądu, poinformowała w sobotę rzeczniczka ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji Małgorzata Woźniak. Niestety mróz i śnieg zrobiły swoje - najnowsze doniesienia mówią, że na Śląsku jest już tysiąc gospodarstw pozbawionych prądu.
- Informacje ze Śląska są bardziej optymistyczne. Mamy nadzieję, że tam jak najszybciej uda się przywrócić prąd - powiedziała Woźniak. Problemy dotyczą powiatów: częstochowskiego i myszkowskiego.
Trudna sytuacja jest natomiast nadal w Małopolsce, przede wszystkim w powiatach: olkuskim, miechowskim i krakowskim.
W sobotę rano w woj. śląskim prądu nie miało tylko 100 gospodarstw i instytucji - 60 w powiecie częstochowskim i 40 w myszkowskim. Jednak, jak informuje dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, w ciągu dnia doszło do nowych awarii w powiecie zawierciańskim, gdzie prądu nie ma obecnie 650 odbiorców, i kłobuckim, w którym dostaw energii elektrycznej nie ma 300 gospodarstw. Wszędzie trwają prace służb energetycznych.
Praca wre
- Zapewniam, że w dalszym ciągu wszystkie ekipy energetyczne pracują - podkreśliła rzeczniczka. W Małopolsce 116 grupom energetyków pomagają strażacy (118 osób) i żołnierze (56). Na Śląsku pracują już tylko energetycy. - Pracują od świtu do nocy usuwając awarie - zapewniła.
Ministerstwo zapewniło, że sytuacja jest stale monitorowana a raporty wojewodów, którzy koordynują akcję przywracania energii, trafiają wciąż do ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera.
Brakuje nawet wody
Pomoc mieszkańcom dotkniętym awarią udzielana jest dwutorowo, podkreśliła Małgorzata Woźniak.
- Awarie naprawiają służby, z drugiej strony straż na miejscu pomaga przetrwać trudne chwile. Niektórzy nie mają wody, i straż dowozi im ją beczkowozami. Instalowane są też agregaty prądotwórcze.
Energetycy będą pracować, aż do usunięcia ostatniej awarii. Ile to potrwa MSWiA nie jest w stanie przewidzieć. Niestety często przywracane napięcie, po kilku godzinach znów zostaje przerwane - przez spadające na linie drzewa.
10 dni bez prądu
Do pierwszych awarii prądu na Śląsku doszło 9 stycznia. W szczytowym momencie dotknęły one łącznie ponad 100 tys. odbiorców w północnej części regionu. Część gospodarstw nie miała prądu ponad 10 dni. W niektórych przypadkach mieszkańcy pozbawieni byli nie tylko energii elektrycznej, ale także ogrzewania, bieżącej wody i łączności telefonicznej.
Brak prądu nie jest jedyną uciążliwością, z jaką muszą się w sobotę zmagać mieszkańcy woj. śląskiego. Jak poinformował dyżurny WCZK, z powodu zerwania sieci trakcyjnej nie kursują pociągi pomiędzy Katowicami a Gliwicami. Muszą one jeździć okrężną drogą przez Bytom. Nie kursują też pociągi linii tramwajowej nr 26 w dzielnicy Sosnowca - Dańdówce. Zorganizowano tam autobusową komunikację zastępczą.
Źródło: TVN24, PAP