Kłopoty z budżetem i cięcia wydatków m.in. na modernizację wojska wywołały spekulacje, kto jest temu winny. Niektórzy politycy uważają, że minister finansów Jacek Rostowski powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. SLD nie wyklucza złożenia wniosku w tej sprawie. Ale są też opinie, że z powodu zawirowań budżetowych "polegnie" minister obrony Bogdan Klich.
Pieniędzy w budżecie zaczęło brakować już pod koniec ubiegłego roku. I dlatego Ministerstwo Finansów nie przekazało wtedy środków m.in resortom obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych i administracji. MON przestał płacić swoim wierzycielom, a policja nie mogła regulować rachunków na czas.
I pojawiły się pytania, kto za to odpowiada. Poseł SLD i były szef MSWiA wskazał na ministra finansów Jacka Rostowskiego, który jego zdaniem powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za niewykonanie ustawy budżetowej.
- Jeśli jest ustawa budżetowa i odpowiedni organ, służba ma dostać pieniądze zapisane w ustawie przyjętej przez Sejm, to minister ustawę budżetową musi wykonać. A minister Rostowski jej nie wykonał. I za to jest odpowiedzialność o charakterze konstytucyjnym - powiedział rano w Radiu Zet Kalisz.
Potem w TVN24 tłumaczył jeszcze, że jeśli pojawiły się problemy, minister powinien był zmienić ustawę budżetową, i na tej podstawie na nowo podzielić pieniądze przekazywane resortom. – Ale minister Rostowski i rząd chcieli prawdopodobnie ukryć to przed opinią publiczną (kłopoty budżetowe – red.) - stwierdził Kalisz.
W tej sytuacji, jeśli PiS - jak powiedział polityk lewicy - zgodzi się z tym, że szef resortu finansów powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, SLD zacznie zbierać podpisy pod wnioskiem w tej sprawie.
Będzie stracie Klicha z Rostowskim?
Inny polityk SLD i jednocześnie szef sejmowej komisji obrony Janusz Zemke uważa, że na zawirowaniach wokół budżetu i wynikającej z tego konieczności cięć w resortach może polec szef MON Bogdan Klich. A starcie między nim a szefem resortu finansów jest nieuniknione. - Widać, w jakim kierunku zmierza resort finansów. Minister Rostowski tuż przed końcem zeszłego roku rozliczeniowego zaproponował oszczędności 5,7 mld zł. Z tego aż 3,4 mld przypadało na MON - powiedział Zemke.
Były minister finansów Mirosław Gronicki przyznał wprost: - Jeśli rząd chce oszczędzić 17 mld zł, nie da się tego zrobić "na spinaczach". - Takie oszczędności można uzyskać, rezygnując z modernizacji armii, policji - podkreślił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
"GW" dotarła do poufnych informacji o wykonaniu budżetu MON z 2008 r., z których wynika, że zamiast 1,95 proc. PKB siły zbrojne otrzymały 1,67. Nie osiągnięto także ustawowego współczynnika 20 proc. wydatków na unowocześnienie armii (tylko 17 proc.). A to oznacza złamanie ustawy o modernizacji armii.
Formalnie daje to podstawę do postawienia przed Trybunałem Stanu. Pytanie tylko, czy ministra - finansów czy obrony.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa/TVN24