W myśl nowych przepisów "jednostkowy hałas" nie jest już podstawą do objęcia terenów, na których powstaje - strefą ograniczonego użytkowania. Nawet, jeśli ów hałas znacznie przekracza przyjęte normy.
Dotychczasowe przepisy zostały znacznie zliberalizowane. Od 19 lipca teren, na którym powstaje hałas jednostkowy - tzn. na przykład taki, jaki wytwarza startujący F-16 - nie jest uznawany za teren ograniczonego użytkowania.
Oznacza to, że mieszkańcy m. in. podpoznańskich Krzesin nie mogą liczyć na odszkodowania od wojska, które należałyby im się, gdyby obszar na których mieszkają do strefy ograniczonego użytkowania zaliczono.
Do tej pory było tak, że w pewnej odległości od pasa startowego nie można było mieszkać, a jeśli ktoś mieszkał, otrzymywał finansową rekompensatę.
Ministerstwo Ochrony Środowiska twierdzi, że przepisy zostały wprowadzone w celu ujednolicenia prawa polskiego i unijnego, a mieszkańcy spornych terenów czują się oszukani i zapowiadają, że o pomoc poproszą akustyków.
Jak mówi wibroakustyk Jacek Danielewski, zmiana polega na "rozłożeniu natężenia dżwięku". Według resortu ochrony środowiska taki podzielony hałas nie stanowi już zagrożenia ani dla ludzi, ani dla środowiska.
Źródło: TVN24, PAP