Nie spodziewam się konkretów po wizycie Donalda Tuska w Stanach Zjednoczonych. Ale jeśli znajdzie z George'em W. Bushem wspólny język choćby ws. modernizacji naszej armii, to będzie bardzo dobrze - ocenił w TVN24 były premier Tadeusz Mazowiecki.
Były premier podkreślił, że w czasie pierwszej wizyty nie zapadają ważne decyzje, nie podpisuje się żadnych dokumentów. - Dobrze jednak, że wizyta się odbywa, bo to przecież jakaś kontynuacja naszej polityki zagranicznej. I nie należało z nią czekać do listopadowych wyborów (w USA-red.) - powiedział Mazowiecki.
Jego zdaniem wynik wyborów przełoży się jednak na rozmowy ws. tarczy antyrakietowej. -Nie powinniśmy się spieszyć. Trzeba poczekać na stanowisko nowej administracji - dodał były premier.
"Prezydent strzelił sobie samobója"
Mazowiecki odniósł się też do nieobecności Adama Michnika w Pałacu Prezydenckim na uroczystości z okazji Marca '68. - Wzburzyło mnie to. Chciałbym na tę sprawę spuścić zasłonę milczenia - powiedział. I dodał: - To absurd, który najbardziej zaszkodził prezydentowi. W sporcie nazywa się to samobój.
Były premier ocenił też pomysł zamiany konstytucji, o której mówił Donald Tusk (szef rządu chce, by wzmocniono prezydencki lub gabinetowy system sprawowania władzy).
- Po 10 latach potrzebne są pewne zmiany, ale nie należy zmieniać całości – powiedział Mazowiecki. - Sporów prezydenta z premierem nie można tłumaczyć słabością konstytucji. Nie ma takiego systemu, który zastąpiłby wolę dobrej współpracy ze strony dwóch najważniejszych osób w państwie - ocenił były premier.
mac//korv
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24