Lekarze z warszawskiego szpitala przy ul. Banacha nie dogadali się dziś z prezesem NFZ Andrzejem Sośnierzem. - Strajk lekarzy nie gaśnie - zapewnia szef OZZL Krzysztof Bukiel.
Spotkanie lekarzy ze stołecznego Szpitala Klinicznego Akademii Medycznej przy ul. Banacha z prezesem NFZ, które odbyło się w piątek, nie przyniosło porozumienia. Lekarze chcieli zwiększenia wyceny procedur medycznych.
- Ceny świadczeń nie można podnosić, zabrania tego ustawa. Można tylko kupić więcej usług - powiedział prezes NFZ Andrzej Sośnierz. – Fundusz ma środki, które mógłby na ten cel przeznaczyć. Jeszcze w tym roku i także w tym szpitalu - dodał. Jak podkreślił, warunkiem jest jednak dostarczenie dokumentacji do NFZ.
- Nie chcemy pracować więcej, żeby więcej zarabiać. Chcemy pracować tyle, ile pracujemy i zarabiać więcej - powiedział po zakończeniu spotkania szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w szpitalu przy Banacha Maciej Jędrzejowski. Zapowiedział, że o tym, czy wznowić przekazywanie dokumentów do NFZ, czy kontynuować strajk w obecnej formie, lekarze zdecydują w poniedziałek. Wcześniej pracownicy szpitala mówili, że od wyniku spotkania z szefem NFZ uzależniają dalszą akcję protestacyjną.
Centralny Szpital Kliniczny Akademii Medycznej w Warszawie przy ul. Banacha to największy szpital w Polsce. Rocznie jest w nim hospitalizowanych 55 tys. pacjentów, w 27 poradniach przyszpitalnych jest udzielanych 220 tys. porad specjalistycznych. Strajk w szpitalu trwa od 21 maja. W tej chwili działa ok. 30 proc. poradni, jest wolnych 371 łóżek (na ok. 1200).
Bukiel: Rząd się zdziwi, gdy we wrześniu lekarzy nie będzie w pracy
Tymczasem szefostwo OZZL zapewnia jednak, że lekarze nie odstępują od strajku: - W większości szpitali, które w sprawozdaniach rządu widnieją jako niestrajkujące, lekarze po prostu zwolnili się z pracy - mówił w piątek w czasie konferencji prasowej OZZL, która odbyła się w przerwie posiedzenia Krajowego Komitetu Strajkowego.
"W pełnym zakresie" strajkuje 250 szpitali, głodówki prowadzone są w czterech, a w 82 szpitalach lekarze złożyli wypowiedzenia z pracy - poinformował Bukiel. - Chciałbym przestrzec rządzących przed wnioskiem, że strajk lekarzy gaśnie - dodał. Według niego, w niektórych szpitalach - tam gdzie lekarze uzyskali jakieś korzyści w wyniku negocjacji z dyrekcją - zmieniła się jedynie forma protestu.
Bukiel podkreślił, że to rząd, premier, prezydent poprzez niskie nakłady ograniczają Polakom dostęp do służby zdrowia, nie są zaś temu winni strajkujący lekarze.
Strajk trwa, tylko formy się zmieniają
Lekarze kontynuują rozpoczęty już ponad dwa miesiące temu strajk. W niektórych placówkach zmieniają jednak jego formę na mniej ostrą, bo w wyniku protestu pogarsza się sytuacja finansowa szpitali. Z lekarzami rozmawiają zaniepokojeni sytuacją przedstawiciele samorządów.
Na Mazowszu samorząd udzieli szpitalom pożyczek. Ale tylko tym, które wykażą, że są w stanie je spłacić i w których wypełniana jest dokumentacja medyczna.
Marszałek woj. wielkopolskiego Marek Woźniak zaapelował do strajkujących lekarzy o zawieszenie strajków. Podkreślił, że ani samorządy, ani dyrektorzy szpitali nie mają środków, ani kompetencji, by zaspokoić oczekiwania lekarzy, a koszty protestów ponoszą pacjenci, którzy nie są leczeni we właściwy sposób.
Druga strajkująca grupa pracowników medycznych - pielęgniarki - zapowiada pikietę Sejmu w czasie pierwszego posiedzenia izby po wakacjach 22-24 sierpnia. Jak nieoficjalnie informuje PAP, pielęgniarki nie wykluczają powstania kolejnego "białego miasteczka", tym razem w innym miejscu niż przed kancelarią premiera.
W piątek, na podstawie porozumień protestujących lekarzy z dyrekcjami placówek zawieszono protesty głodowe lekarzy w trzech szpitalach województwa śląskiego.
Źródło: PAP, TVN24, gazeta.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24