U 32-letniego lekarza, który leży w szpitalu w Kępnie, potwierdzono obecność wirusa A/H1N1. Wiadomo, że pełnił dyżur w tej placówce w niedzielę i wtedy poczuł się źle. Obecnie trwa kontrola pacjentów, z którymi lekarz mógł mieć kontakt.
32-latek pracuje jako lekarz kontraktowy w szpitalach w Kępnie i we Wrocławiu. W niedzielę pełnił dyżur na Oddziale Ratunkowym. W pewnym momencie źle się poczuł, dostał duszności i natychmiast trafił na oddział wewnętrzny, a potem na intensywną terapię. Jego stan pogarsza się z godziny na godzinę. Rokowania nie są najlepsze. Stan pacjenta jest bardzo ciężki - oddycha za pomocą respiratora.
Do szpitala na badania trafili też jego żona, dziecko, niania tego dziecka i ojciec lekarza. Sanepid chce, aby pod nadzorem znaleźli się także wszyscy pacjenci, którzy przyszli na niedzielny dyżur doktora.
Personel zakażony w Opolu
Również w szpitalu w Opolu od piątku przebywa lekarz pediatra, 55-letnia kobieta, która wirusem A/H1N1 najprawdopodobniej zakaziła się od jednego z pacjentów. Jednak u niej objawy grypy nie były tak poważne, obecnie kobieta czuje się dobrze. Do tego samego szpitala w poniedziałek trafiła też pielęgniarka, u której wstępny test potwierdził, że ma wirusa z grupy A. Na razie jednak nie wiadomo czy jest to A/H1N1.
Lekarze czekają na szczepionki
Wiadomo, że najbardziej narażony na zakażenie wirusem jest biały personel. Jak mówi w rozmowie z TVN24 dyrektor Wojewódzkiego Szpitala w Opolu, Renata Rumun-Dzido, obecnie lekarze stosują doraźne środki ochrony - np. maseczki czy rękawiczki. Ale - jak twierdzi - w środowisku medycznym "jest duże oczekiwanie na szczepionkę".
Jej zdaniem, jeśli rząd zakupi preparat przeciwko A/H1N1 - w pierwszej kolejności powinni go otrzymać lekarze ze szpitali i izb przyjęć oraz lekarze pierwszego kontaktu, którzy mają bezpośredni kontakt z osobami chorymi.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24