W Polsce, mimo zakazu, w aptekach można kupić lek wyprodukowany na bazie konopi indyjskich. Jak przekonywał w programie "Tak jest" Marek Balicki, były minister zdrowia, marihuana pomaga w chorobach nowotworowych, AIDS czy w stwardnieniu rozsianym i apeluje o zmianę ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Przeciwnicy dopatrują się tu jednak celów czysto politycznych. - Kwestia medycyny jest tylko pretekstem, by zalegalizować w Polsce marihuanę - uważa Ryszard Czarnecki, europoseł PiS.
Marek Balicki, dyrektor szpitala Wolskiego w Warszawie przekonuje, że marihuana pomaga m.in. w bólach neuropatycznych, a zakaz jej stosowania, jaki wprowadza państwo jest "nieludzki".
- Państwo nie może stawiać tamy, bariery w dostępie do substancji, które mogą służyć w leczeniu - uważa Balicki. Jego zdaniem, ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii powinna dopuszczać leki na bazie marihuany. Balicki, jeszcze jako poseł, starał się ją znowelizować, jednak ani w PO, ani w PiS nie było zwolenników takich zmian. Zakaz nadal obowiązuje.
Na receptę
Tymczasem, jak się okazuje, w Polsce można legalnie kupić lek wyprodukowany na bazie konopi. Chodzi o aerozol stosowany w stwardnieniu rozsianym zawierający tetrahydrokanabinę. Główną substancję psychoaktywną zawartą w konopiach. Można go kupić w aptekach na receptę.
Środek jest dopuszczony do sprzedaży od tego roku, bo, jak mówi Wojciech Muszczyna z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, producent przedstawił wymagane dokumenty dotyczące skuteczności i bezpieczeństwa leku. Jego zdaniem, nie koliduje to z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii.
Jednak tetrahydrokannabinol widnieje w ustawie w grupie 1-P substancji psychoaktywnych. Jest to grupa substancji o braku zastosowań medycznych i o dużym potencjale nadużywania, które są wyłączone z obrotu farmaceutycznego.
"Są inne sposoby, by pomagać chorym"
Niektórzy eksperci sceptycznie podchodzą do wykorzystywania marihuany w leczeniu pacjentów. - Mamy znacznie lepsze leki o udowodnionej skuteczności. Po co wprowadzać to, co jest gorsze? - mówi Mariola Lambas-Sznadel, konsultant wojewódzki z zakresu medycyny paliatywnej.
Politycy twierdzą z kolei, że dopuszczenie do sprzedaży leków na bazie marihuany, to furtka do zalegalizowania tej substancji w Polsce. Ryszard Czarnecki europoseł PiS, podkreśla, że PiS jest przeciwny, by jakiekolwiek narkotyki wchodziły na rynek. - Uważamy, że żadne tego typu furtki nie powinny być otwierane. Należy posłuchać ekspertów w tej sprawie, a nie polityków - mówi.
Zdaniem Czarneckiego, "kwestia medycyny jest tylko pretekstem, by zalegalizować w Polsce marihuanę a takie działanie nie jest w porządku." - Ustawianie tak dyskusji, że są dobrzy ludzie, którzy chcą nieść ulgę cierpiącym i źli politycy, którzy nie są tej ulgi nieść, jest absolutnie nie fair - zaznacza. Jak dodaje, "marihuana nie jest potrzebna, by pomagać chorym, bo są na to inne sposoby".
Narkofobia?
Jak twierdzi Marek Balicki, "postawa, jaką przyjmuje wielu polityków PiS, wzbudzająca narkofobię powodują, że Polska jest krajem, w którym zwalczanie bólu w chorobach nowotworowych w fazie terminalnej jest na dużo niższym poziomie niż w wielu innych krajach europejskich." Jak dodaje, to właśnie z powodu takiej atmosfery wielu chorych niepotrzebnie cierpi.
Autor: db / Źródło: tvn24