Ponowny pogrzeb miał udział osób na odpowiednim szczeblu. Państwo polskie nie ma sobie nic do wyrzucenia, jeśli chodzi o pożegnanie ostatniego prezydenta na uchodźstwie - ocenił w programie "Jeden na jeden" były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Odniósł się w ten sposób do słów krytyki pod adresem najwyższych władz nieobecnych na sobotniej uroczystości pogrzebowej Ryszarda Kaczorowskiego.
Kwaśniewski podkreślił, że "nie mówiłby o wstydzie" odnosząc się do nieobecności najważniejszych władz na uroczystościach pogrzebowych ostatniego prezydenta Polski na uchodźstwie, gdyż - jak zaznaczył - nie wie, gdzie był prezydent i co spowodowało jego nieobecność.
Przypomniał natomiast, że obecna była żona prezydenta - Anna Komorowska i przedstawiciel Kancelarii Prezydenta. - To gest, który w każdym kraju byłby doceniony. Gdyby to się zdarzyło we Francji czy w Stanach Zjednoczonych, to takiej dyskusji by nie było - zaznaczył były prezydent.
- Sądze, że ten drugi, ponowny pogrzeb (...) miał udział osób na odpowiednim szczeblu - powiedział Kwaśniewski. Dopytywany o nieobecność premiera, marszałków Sejmu i Senatu, odpowiedział, że lepiej byłoby, gdyby jakiś wysoki reprezentant państwa się pojawił.
Zastrzegł jednak jednocześnie, że jest już zmęczony "dzieleniem włosa na czworo", w każdej, możliwej sytuacji.
- To jest drugie pożegnanie prezydenta Kaczorowskiego. Pierwsze odbyło się w sposób zupełnie nadzwyczajny: Belweder, kondukt żałobny. Państwo polskie naprawdę nie ma sobie nic do wyrzucenia, gdy chodzi o pożegnanie ostatniego prezydenta na uchodźstwie - powiedział Kwaśniewski.
Powtórny pochówek
Ciało ostatniego prezydenta Polski na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej, spoczęło w sobotę w Panteonie Wielkich Polaków wilanowskiej Świątyni Opatrzności Bożej. Był to powtórny pochówek - po tym, jak zwłoki Kaczorowskiego zamieniono w 2010 r. z inną ofiarą katastrofy smoleńskiej.
W mszy uczestniczyli m.in.: rodzina Kaczorowskiego, żona prezydenta RP Anna Komorowska, szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski, Władysław Bartoszewski, parlamentarzyści, liczne delegacje.
"Potrzeba komisja"
Kwaśniewski pytany o katastrofę smoleńską, odpowiedział, że w jej sprawie powinna powstać międzynarodowa komisja, która byłaby czymś bardzo ważnym, jeśli chodzi o debatę publiczną.
Według byłego prezydenta, mogliby się w niej zetknąć zwolennicy nawet najbardziej szalonych teorii i ci, którzy stoją twardo na gruncie nauk ścisłych.
- Ta komisja w formie wysłuchania publicznego omówiłaby wszystkie kwestie katastrofy, wybuchu, brzozy, lądowania - powiedział były prezydent. Jego zdaniem, zaproszenie mógłby wystosować prezes PAN albo marszałek Senatu.
Kwaśniewski, pytany o wrak tupolewa, odpowiedział, że powinien on być w Polsce. Nie rozumie, jak zaznaczył, dlaczego Rosja w tej sprawie zwleka. Jednocześnie zaznaczył, że polska strona mogłaby zrobić więcej, aby doprowadzić tę sprawę do końca.
- W kontaktach z Rosją jest za mało dialogu, a tylko w ten sposób możemy osiągać postęp w relacjach, ponieważ nie mamy silnych instrumentów zastraszających - ocenił Kwaśniewski.
Autor: mac\mtom\k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24