Pióro, którym prezydent Lech Kaczyński zamierzał podpisać akt ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego będzie zlicytowane za pośrednictwem Fundacji "TVN Nie jesteś sam", a pieniądze - zgodnie z wolą głowy państwa - trafią do dzieci z porażeniem mózgowym. Prezydencki minister Paweł Wypych zostawił pióro wraz z listem do prezes Fundacji Bożeny Walter w studio TVN24.
Dwa tygodnie temu prezydent Lech Kaczyński ratyfikował Traktat Lizboński. Nie obyło się jednak bez drobnych przeszkód. Okazało się, że pióro, którym prezydent miał podpisać akt ratyfikacji, nie działa. Ostatecznie Lech Kaczyński złożył podpis innym. Zgodnie z wcześniejszą obietnicą Lecha Kaczyńskiego słynne już pióro trafi na aukcję charytatywną. Trwająca tydzień licytacja ruszy we wtorek na stronie internetowej programu "Dzień Dobry TVN".
Słynniejsze dzięki pechowi
W liście Kancelarii do prezes Fundacji "TVN Nie jesteś sam" Bożeny Walter, który do studia TVN24 wraz z piórem przyniósł minister Paweł Wypych, czytamy, że "pióro postanowiło zdobyć rozgłos medialny i zachęcić do zakupu zarówno euroentuzjastów, pragnących szczycić się posiadaniem przedmiotu, którym miał zostać podpisany historyczny dokument, jak i eurosceptyków, pragnących uhonorować je za swoisty opór przed podpisaniem Traktatu". - Znana jest powszechna złośliwość przedmiotów martwych. Zdarza się, że odmawiają współpracy nawet w najważniejszych momentach. Nie ominęło to również Głowy Państwa podczas ceremonii podpisywanie Traktatu - pisze dalej prezydent.
- To pióro jest mimo wszystko słynniejsze, to jest tak trochę, jak filateliści cenią najbardziej te znaczki przypadkiem niewłaściwie wydrukowane - skomentował w TVN24 Wypych.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24