Jedni przecierają oczy ze zdumienia na ich widok, inni twierdzą, że są tam od wielu lat. Małe i duże krzyże rosną w Sejmie jak grzyby po deszczu. Odkryto je w salach 13 i 22 budynku "G". Dla polityków kwestią sporną pozostaje fakt, kiedy i w jakich okolicznościach zawisły one na sejmowych ścianach.
Politycy z długim stażem, tacy jak Adam Szejnfeld (PO) czy Ryszard Kalisz (SLD) niejedno już widzieli, ale - jak twierdzą - krzyże w salach komisji sejmowych widzą po raz pierwszy. - Jeżeli zwrócimy uwagę, że w jednej z sal nie było krzyża, a teraz jest, to znaczy, że się pojawił, chyba że miałem jakąś fatamorganę - stwierdził Szejnfeld. Za to Ryszard Kalisz zwrócił uwagę, że "w budynku G wielokrotnie prowadził posiedzenia komisji i wcześniej w żadnej z sal nie widział krzyża".
Jak stwierdził w programie "Tak jest" w TVN24 Józef Oleksy (SLD), on też nie widział dotąd krzyży w salach 22 i 13 budynku "G", więc i Kalisz mógł nie widzieć. Zaapelował jednocześnie, by "dać już spokój tym krzyżom". - Jeżeli to jest polityka, a trochę się na niej znam, to jest strasznie prymitywna - podsumował były premier. Jak dodał, jemu osobiście krzyż nigdy nie przeszkadzał.
Pięcioletnia zaćma?
Część polityków twierdzi, że te symbole chrześcijańskie pojawiły się w salach niedawno i potajemnie. Według Janusza Palikota (Ruch Palikota) prawdziwym skandalem byłoby, gdyby ta informacja się potwierdziła. Inni zaś uważają, że nawet gdyby krzyży przybywało, to nie widzą w tym nic złego. Politycy PiS zaś krzyży w ogóle nie dostrzegli. Sprawę wyjaśnia Kancelaria Sejmu. Jak tłumaczył w TVN24 Jan Węgrzyn, zastępca szefa sejmowej kancelarii, na Wiejskiej wiszą trzy krzyże: w sali plenarnej oraz dwa w salach budynku "G". Według niego, zostały one zawieszone w salach 13 i 22 kiedy urzędowała w nich Liga Polskich Rodzin. Pierwszy miał zawisnąć w kadencji 2001-2005, a drugi w kadencji 2005-2007. - Klub LPR je zawiesił, jako że jest to znak naszego dziedzictwa chrześcijańskiego - potwierdziła była posłanka LPR Anna Sobecka.
Jak się okazuje, oprócz tych sal sejmowych, krzyż wisi także w Senacie i nie jest to dla nikogo tajemnicą. - Ja tu pracuję od 12 lat i wiem, że ten krzyż wisi - stwierdził Zdzisław Iwanicki, wicedyrektor gabinetu marszałka Senatu. Spór o "nowe" krzyże podsumował w "Tak jest" publicysta Waldemar Kuczyński, który uznał, iż "to, że niedowiarki z PO nie widzą krzyża, no to można to jakoś usprawiedliwić, ale skoro PiS-owcy go nie dostrzegają to znaczy, że z wiarą jest coś nie tak".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24