Mam nadzieję, że po tym wystąpieniu prezydenta Trumpa wszyscy w Polsce, ale też wszyscy w Europie, lepiej zrozumieją stanowisko polskiego rządu w sprawie imigrantów ekonomicznych - stwierdził w "Kropce nad i" wicepremier Jarosław Gowin. Ale, jak jednocześnie podkreślił, "być może zbliża się ten moment, kiedy powinniśmy rozpatrzyć możliwość pomocy tym prawdziwym ofiarom wojny".
Donald Trump w środę wieczorem przyleciał do Polski. Spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą, wziął udział w inauguracji Szczytu Inicjatywy Trójmorza, a na zakończenie swojej krótkiej wizyty w Warszawie wygłosił długo oczekiwane przemówienie na placu Krasińskich w Warszawie.
"Manifest konserwatywny w obronie tradycyjnych wartości"
Donaldowi Trumpowi towarzyszyli między innymi żona Melania, córka Ivanka i zięć Jared Kushner.
Do wizyty amerykańskiego prezydenta odniósł się w "Kropce nad i" wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. - To było wielkie przemówienie w obronie tradycyjnych wartości, manifest konserwatywny - ocenił.
Jak dodał, to było też "wielkie wystąpienie w obronie cywilizacji zachodniej". - Mam nadzieję, że po tym wystąpieniu prezydenta Trumpa wszyscy w Polsce, ale też wszyscy w Europie, lepiej zrozumieją stanowisko polskiego rządu w sprawie imigrantów ekonomicznych. To znaczy prezydent Trump dokładnie wyłożył racje w imię, których my się przeciwstawiamy - powiedział Gowin.
"Możliwość pomocy prawdziwym ofiarom wojny"
Gowin w "Kropce nad i" odniósł się także do koncepcji tworzenia korytarzy humanitarnych dla uchodźców. - Dla mnie już nie tylko jako dla polityka, ale także dla człowieka, jest to coraz większy problem moralny. I być może zbliża się ten moment, kiedy powinniśmy rozpatrzyć możliwość pomocy tym prawdziwym ofiarom wojny. Nie tylko tam, gdzie ta pomoc jest najskuteczniejsza, czyli na miejscu - podkreślił wicepremier.
Jak podkreślił Jarosław Gowin, "dla części chrześcijan syryjskich czy prześladowanych przez muzułmanów jazydów mogłoby się znaleźć w Polsce miejsce".
"Przywiązania do własnej ojczyzny, do wartości"
Nawiązując w dalszej części rozmowy do przemówienia Donalda Trumpa, Jarosław Gowin podkreślił, że amerykański prezydent pokazał, co to znaczy przywiązanie do własnej ojczyzny, do wartości.
- Pokazał nam też wolę walki. Bardzo żałowałem, że tego typu słowa o tym, że warto zaryzykować własne życie, warto poświęcić wszystko dla obrony wartości, które leżą u podstaw naszej cywilizacji, że te słowa nie padają z ust polityków zachodnioeuropejskich - mówił.
- Pod tym względem Polska i Stany Zjednoczone, przy zachowaniu wszystkich proporcji, są do siebie bardzo podobne - ocenił wicepremier.
Jak jednocześnie podkreślił, "prezydent Trump podczas swojego przemówienia zrobił bardzo wiele dla polskiej polityki historycznej". - Odkłamał prawdę o polskiej przeszłości, o naszych doświadczeniach z totalitaryzmami - mówił.
- Padły też z jego ust jasne deklaracje dotyczące bezpieczeństwa nie tylko Polski, ale całego tego regionu, czyli potwierdzenie wagi i ważności artykułu 5. Traktatu Waszyngtońskiego - powiedział wicepremier. - To wezwanie i docenienie Polski, że my jako jeden z nielicznych krajów NATO wywiązujemy się ze zobowiązania, przeznaczamy 2 procent PKB na zbrojenia - zaznaczył Jarosław Gowin w "Kropce nad i".
"Zwieńczenie starań kilku polskich rządów"
Wicepremier odniósł się także do kwestii systemu Patriot. W czwartek szef MON poinformował, że podpisano memorandum informujące, że rząd Stanów Zjednoczonych wyraża zgodę na sprzedanie Polsce baterii rakiet.
- Wreszcie nastąpiła jasna deklaracja - skomentował Gowin. - To jest taki dzień, kiedy Polacy powinni być dumni z tej wizyty i z tego co usłyszeli od prezydenta Trumpa - dodał.
Przyznał, że dzisiejsza deklaracja Donalda Trumpa jest zwieńczeniem starań kilku polskich rządów.
- Zasługa przypada nie tylko nam, także naszym poprzednikom - powiedział.
"Źle się stało, że buczenie się pojawiło"
Podczas swojego przemówienia na placu Krasińskich Donald Trump zwrócił się z podziękowaniami do gospodarzy. Swoje słowa skierował najpierw do prezydenckiej pary Andrzeja i Agaty Dudy, następnie zwrócił się do Beaty Szydło. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że były prezydent Lech Wałęsa, tak słynny jako lider Solidarności, również dołączył do nas dzisiaj - dodał Donald Trump, na co były prezydent wstał, kłaniając się. Wtedy z tłumu rozległo się buczenie.
- Tego typu sytuacje nie powinny się wydarzyć ani przed, ani tym bardziej w trakcie wystąpienia amerykańskiego prezydenta - skomentował tę sytuację Jarosław Gowin. - Źle się stało, że tego typu buczenie się pojawiło - dodał.
- Z drugiej strony też muszę powiedzieć, że pan prezydent Trump wyleciał z Polski z takim poczuciem, że ma tutaj wielu przyjaciół, że polski naród bardzo docenia znaczenie i rolę Stanów Zjednoczonych zarówno w przeszłości, jak i rolę, którą Stany Zjednoczone pełnią i będą pełniły w przyszłości, czyli rolę strażnika pokoju i demokracji - podkreślił wicepremier.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24