Z pożałowaniem patrzyłem na nieudolne próby atakowania Donalda Tuska - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 mecenas Roman Giertych, pełnomocnik byłego premiera, odnosząc się do poniedziałkowego przesłuchania przed komisją do spraw Amber Gold. Stwierdził też, że "afera Amber Gold się dzisiaj symbolicznie skończyła".
W poniedziałek przed sejmową komisją śledczą do spraw wyjaśnienia afery Amber Gold zeznawał były premier, a obecnie szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Przesłuchanie trwało siedem godzin.
"Trudne doświadczenie dla przewodniczącej"
Giertych w "Kropce nad i" określił poniedziałkowe przesłuchanie jako "festiwal oświadczeń".
- Pytania członków komisji były tak skonstruowane, jakby były stwierdzeniami politycznymi - stwierdził. Zaznaczył przy tym, że Tusk "przejawiał dzisiaj wybitną łagodność w stosunku do przedstawicieli PiS-u w komisji".
- Obserwowałem całość przesłuchania. Na początku się przejmowałem, bo jestem pełnomocnikiem, a potem z coraz większym pożałowaniem patrzyłem na nieudolne próby atakowania - przyznał mecenas. Wskazywał, że poniedziałkowe przesłuchanie było "trudnym doświadczeniem dla przewodniczącej i pozostałych członków komisji". - Nieporadność strony komisji, próbowanie zrobienia krzywdy przewodniczącemu (Tuskowi) było mimochodem odbierane z uśmiechem - dodał.
"Sprawa się skończyła, została wyjaśniona do końca"
Zdaniem Giertycha, "afera Amber Gold się dzisiaj symbolicznie skończyła".
- Nie ma nic. Była jakaś piramida finansowa i jej twórca siedzi w więzieniu. Wiele osób dało się oszukać, ale pamiętajmy o tym, że nie ma takich systemów prawnych, które by zabezpieczały przed piramidami finansowymi - wyjaśniał pełnomocnik Tuska.
Zastrzegł przy tym, że "prokuratura absolutnie ma sobie coś do zarzucenia". - Dziwie się tylko, że obecne władze PiS-u awansowały prokuratorów, którzy zawalili w sprawie Amber Gold - zaznaczył. W jego ocenie "polityczna odpowiedzialność spoczywa na ówczesnym prokuratorze generalnym Andrzeju Seremecie". - Nie widzę powodu, żeby z tego tytułu składać zastrzeżenia do pracy premiera Tuska, bo to nie on powoływał Seremeta - wyjaśniał gość "Kropki nad i".
W jego ocenie "sprawa się skończyła, została wyjaśniona do końca, powinna zostać zakończona raportem komisji". - Prokuratorzy, którzy odpowiadali za przedłużanie procedury, powinni ponieść odpowiedzialność i koniec.
- Skończyło się polityczne paliwo przeciwko Tuskowi w tej sprawie - podsumował Giertych.
"Życzę, aby powtórzył się ten wynik"
W tegorocznych wyborach samorządowych wybrano między innymi prezydentów 107 polskich miast. Kandydaci Prawa i Sprawiedliwości zwyciężyli w czterech z nich: Chełmie, Otwocku, Stalowej Woli, Zamościu. Giertych komentując te statystyki powiedział, że "życzy PiS-owi takiego sukcesu, jaki teraz ogłasza, w następnych wyborach parlamentarnych".
- Życzę, aby powtórzył się ten wynik. Niech wtedy nawet ogłaszają te sukcesy, ale będą to już robić w opozycji - powiedział gość "Kropki nad i".
Autor: ads/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24