- To była jedyna sensowna propozycja i być może jedyna osoba, która mogła stanąć pośrodku i powiedzieć "mam forum, mam autorytet, zapraszam was" - mówił Paweł Kowal o odwołanej konferencji smoleńskiej i autorze pomysłu jej zwołania, prof. Michale Kleiberze. Polityk w programie "Jeden na Jeden" wyraził jednak nadzieję, że naukowiec wróci do swojego pomysłu.
- Trudno ocenić wszystkich ludzi, którzy są w tym zespole (Antoniego Macierewicza - red.), bo ich nie znamy. Na pewno są w nim osoby, których praca, poświęcenie zasługuje na szacunek. Natomiast wymiar polityczny jest zdecydowanie negatywny - ocenił pracę zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej pod przewodnictwem Macierewicza europoseł Paweł Kowal.
Jego zdaniem części społeczeństwa zależy na wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej. - Wiele spraw z katastrofy jest do wyjaśnienia tylko na podstawie dokumentów, na których pracowała prokuratura i sąd. My tego nie robimy, opozycja w postaci Prawa i Sprawiedliwości koncentruje się na rzeczach, które są w obszarze hipotez i w gruncie rzeczy nie prowadzi nas to do żadnych nowych konkluzji - stwierdził.
Bez debaty
Polityk przyznał, że liczył na szefa Polskiej Akademii Nauk, prof. Michała Kleibera, który miał zorganizować konferencję naukową dotyczącą katastrofy smoleńskiej.
- To była jedyna sensowna propozycja i być może jedyna osoba, która mogła stanąć pośrodku i powiedzieć "mam forum, mam autorytet, zapraszam was (...)". Jeżeli w tym kontekście okazuje się, że jeden z profesorów używa argumentów, które nazywa blefem, jako autorytet podaje informacje dla zabawy, albo dlatego żeby coś ugrać w dyskusji, to jednak narusza wizerunek tego zespołu. Ale ja uważam, że nie należy rezygnować - przekonywał.
I dodał: - Wierzę, że Michał Kleiber wróci do swojego pomysłu.
O "blefie" mówił prof. Jacek Rońda, jeden z ekspertów zespołu Macierewicza. W jednym z wystąpień telewizyjnych powiedział, że piloci samolotu nie zeszli poniżej wysokości 100 m i że swoją wiedzę opiera na dokumencie z Rosji. Później w TV Trwam przyznał, że tą wypowiedzią "blefował".
Kaczyński nie wierzy w zamach?
Kowal nie chciał dyskutować, czy Jarosław Kaczyński wierzy w katastrofę Smoleńską, czy popiera działania Antoniego Macierewicza dlatego, że boi się utraty władzy na prawicy.
- Dyskutowanie w kategoriach, kto wierzy w zamach, a kto nie, nie ma większego sensu z punktu widzenia polityków i ludzi, którzy zajmują się państwem - argumentował.
Autor: nsz//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24