- Podejrzewam, że zmiany w rządzie będą kosmetyczne - powiedziała w "Faktach po Faktach" Ewa Kopacz. - Przyjdzie taki moment, kiedy Polki i Polacy zażądają, żeby ten, który dzisiaj nie bierze odpowiedzialności za decyzje ministrów, stanął na czele tego rządu - dodała.
W piątek premier Beata Szydło zapowiedziała, że w nadchodzącym tygodniu przedstawione zostaną zmiany personalne i systemowe w jej rządzie.
W "Faktach po Faktach" była premier Ewa Kopacz nie chciała prognozować, który z obecnych ministrów może stracić pracę. - Podejrzewam, że pani premier (Beata Szydło) też się dowiedziała, jakich zmian powinna się spodziewać w rządzie na spotkaniu z naczelnikiem państwa, panem Jarosławem Kaczyńskim - stwierdziła.
Jak oceniła, to właśnie prezes PiS decyduje bowiem, jaki kształt przybiorą zmiany.
Zdaniem byłej marszałek Sejmu zmiany w rządzie będą kosmetyczne. - Przyjdzie taki moment, kiedy Polki i Polacy zażądają, żeby ten, który dzisiaj nie bierze odpowiedzialności za decyzje ministrów, stanął na czele tego rządu - stwierdziła.
- Ja też bym apelowała do pana prezesa Kaczyńskiego: panie prezesie, nie ma co udawać, że pan nie rządzi tym krajem. Jeśli ma pan odwagę i potrafi pan lepiej niż każdy inny, to niech pan stanie na czele rządu i pokaże - mówiła.
"Ten rząd jest fałszywy"
- Ten rząd dla mnie w całości jest rządem fałszywym, bo opartym na kłamstwach z kampanii wyborczej - powiedziała, wskazując jako przykład obietnice darmowych leków dla seniorów. Kopacz wytykała, że lista dostępnych bezpłatnie leków jest krótka, a korzyści dla najstarszych Polaków mało odczuwalne.
- Ten rząd jest fałszywy, nie jest prawdziwy - przekonywała była minister zdrowia. - Chociażby pani premier, która dzisiaj nie jest faktycznym premierem. Tak naprawdę premierem tego rządu jest ktoś, kto urzęduje na Żoliborzu - mówiła.
- Jak to się ma choćby do zapisów konstytucji? - pytała. - Jeden stoi na czele Rady Ministrów i bierze pełną odpowiedzialność. A drugi, który tak naprawdę rządzi, tej odpowiedzialności nie bierze - dodała.
Kopacz w gabinecie cieni?
Kopacz komentowała zapowiedziane zmiany w służbie zdrowia. Jak mówiła, minister Konstanty Radziwiłł na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji wspominał m.in. o podniesieniu stawki zdrowotnej. - Udowadniając przy tym, że Polacy wręcz o tym marzą, a poprzednie ekipy nie miały odwagi tego zrobić - relacjonowała.
- Miałam nawet taki moment śmiałości i zapytałam pana ministra, czy jest pewien, że właśnie o tym marzą Polacy. Bo może marzą o przyjaznej służbie zdrowia? Na to już nie odpowiedział, tak samo jak nie odpowiedział, czy się skróciły po roku kolejki do specjalistów - mówiła Kopacz, nawiązując do obietnic PiS z kampanii wyborczej.
Zapytana o to, czy w zapowiadanym przez Platformę Obywatelską gabinecie cieni będzie odpowiedzialna za służbę zdrowia, Kopacz odpowiedziała: - Jeszcze tego nie wiem.
- Są rozmowy - przyznała. - Trzeba znaleźć sobie miejsce, ale też trzeba znaleźć takie miejsce, w którym człowiek będzie najbardziej przydatny. Nie sądzę, że mogłabym ograniczać się tylko i wyłącznie do zdrowia - powiedziała.
Była premier wymieniała sukcesy rządu PO w dziedzinie ochrony zdrowia. Wspomniała o finansowaniu rezydentur i wzmocnieniu polskiej transplantologii. - Jak wiemy, transplantologię położyli nasi koledzy z PiS w latach 2005-2007. Nie chcę tego smutnego okresu wspominać, bo najtrudniej i najbardziej dotkliwie wspominają to pacjenci, którzy wtedy czekali na zabieg transplantacji. My postanowiliśmy transplantologię odbudowywać systematycznie - opowiadała.
"Gen arogancji"
W ocenie Kopacz kolejki do specjalistów są obecnie dłuższe niż zanim PiS doszło do władzy. - Trzeba zapytać tych, którzy potrafią ponoć wszystko, dlaczego nie potrafią tych kolejek skrócić. Ja ich pytam systematycznie, na każdej komisji zdrowia. I może się doczekam odpowiedzi, choć jestem w tym optymizmie ostrożna - powiedziała.
- Oni mają w sobie taki gen arogancji. Wiedzą wszystko najlepiej. Ale wtedy, kiedy trzeba rozmawiać o trudnych sprawach, kiedy trzeba odpowiadać na trudne pytania, milczą i obrażają się - oceniła rządzących.
"Mam zupełnie inny charakter niż Schetyna"
Była premier mówiła o sytuacji w Platformie Obywatelskiej. Przyznała, że nie we wszystkim zgadza się z szefem ugrupowania, Grzegorzem Schetyną. Dodała przy tym, że nie zrezygnowałaby z aktywnej roli w partii.
- Mam zupełnie inny charakter niż Grzegorz Schetyna. Wtedy, kiedy pewne rzeczy mi się nie podobają lub mam pomysł, żeby zrealizować coś w taki czy inny sposób, mówię to otwartym tekstem - przekonywała.
Kopacz zapewniła, że w PO jest "autentyczną wojowniczką". Wskazała także na rolę swojego doświadczenia. Podkreśliła, że czuje, iż Platforma jest "jedną drużyną".
Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24