Następnym prezydentem USA zostanie Barack Obama. Będzie lepszy zarówno dla amerykańskiej, jak i światowej gospodarki. A także dla przeciętnych, ciężko pracujących Amerykanów - ocenił prof. Grzegorz Kołodko w programie "Kropka nad i" na antenie TVN24.
Kołodko, wskazując na perspektywę wygranej kandydata Demokratów, podkreślał przede wszystkim to, że jest on lepszy ze względu na poglądy gospodarcze.
-Amerykanie maja takie fajne powiedzonka: „Wall Street” i „Main Street”. Pierwsze oznacza bogatych, finansjerę, inwestorów, tych którzy mają niezłą kasę. To drugie oznacza właśnie tych Amerykanów, którzy rano wstają, idą do pracy, ciężko pracują. Bezsprzecznie Obama jest lepszy dla „Main Street”, niż dla „Wall Street”. Ma lepszą ekipę gospodarczą, co przyznają nawet ci, którzy byli dla niego krytyczni, na przykład brytyjski tygodnik „The Economist” – podkreślał.
Zdaniem polskiego ekonomisty, gdyby Obama został prezydentem już osiem lat temu, w Ameryce nie doszłoby do kryzysu. A gdyby stał na czele państwa na przykład cztery lata temu, kryzys gospodarczy byłby znacznie mniejszy niż obecnie.
– Górę wzięła koncepcja neoliberalna, która rozkręciła "gospodarkę kasyna". Gdyby pójść w kierunku społecznej gospodarki rynkowej, czyli w kierunku "Main Street", a nie "Wall Street", co na pewno nastąpiłoby pod prezydenturą Obamy, kryzysu dało by się uniknąć, a przynajmniej ograniczyć jego skalę. Ten kryzys jest przejawem superklęski neoliberalnej dewiacji gospodarki kapitalistycznej - ocenił były minister finansów.
"Jeśli prezydent chce mogę do niego wpaść"
Grzegorz Kołodko odniósł się też do różnicy zdań między prezydentem a rządem ws. przystąpienia Polski do strefy euro. Jego zdaniem, ktoś wprowadził Lecha Kaczyńskiego w błąd, że będziemy zarabiać mniej. - Tak nie będzie, co więcej - w dalszej perspektywie zarobimy więcej - podkreślił były minister finansów. I dodał: - Jeśli prezydent zechce, to zawsze mogę do niego wpaść i wyjaśnić kilka rzeczy...
Tłumaczył także widzom: - Jeśli mielibyśmy wejść do strefy euro przy kursie niekorzystnym, to nie należy się spieszyć. Przy korzystnym - wręcz odwrotnie, proces ten należy przyspieszyć. Uważam, że jest możliwość – tak, jak mówi rząd – wejść do strefy euro w 2012 r., jeśli kurs będzie korzystny. To jest realne założone i ono się opłaci.
Prof. Kołodko podkreślił, że w tej sprawie jest tylko jedno, zasadnicze pytanie. - Przy jakim kursie wejdziemy do strefy euro. I na nie w pierwszej kolejności trzeba odpowiedzieć. Jest bowiem kurs, przy którym się to się nie opłaca , czyli wysoki kurs złotego. Opłaca się z kolei wchodzić przy niższym niż obecnie kursie złotego. Złoty ma być słabszy. Jeśli tak będzie, w Polsce setki, tysiące ludzi będzie miało więcej pracy - dodał.
Jego zdaniem referendum ws. ewentualnego przystąpienia Polski do euro nie jest potrzebne.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24