"Klich to nie Stalin. Nie zamknie granic przed prezydentem"

Do szczytu Unii Europejskiej pozostały jeszcze cztery dni, a między rządem i Pałacem Prezydenckim dyskusja i walka o to, kto poleci, a kto nie poleci do Brukseli przybiera coraz ostrzejszy charakter. W sobotę rano minister obrony narodowej Bogdan Klich powiedział w RMF FM, że na szczyt poleci tylko prememier i jego delegacja, bo choć rządowe samoloty są dwa, to załoga tylko jedna.

Czy leci z nami pilot?

- Drugi pilot, dowódca załogi, nam się rozchorował - ujawniał minister i dodawał, że w tej sytuacji pierwszeństwo ma premier, bo do piątkowego wieczora tylko jego kancelaria zgłosiła zapotrzebowanie na maszynę. Klich wskazuje, że premier i prezydent nie mogą przecież lecieć jedną maszyną ze względu na bezpieczeństwo kraju.

- To dziwaczne tłumaczenie. Przecież jeszcze kilkanaście tygodni temu premier i prezydent lecieli razem jednym samolotem (1 września na szczyt w Brukseli poświęcony sprawom Gruzji - red.) i wtedy nie stanowiło to dla nikogo problemu - odpowiada Klichowi w rozmowie z tvn24.pl Michał Kamiński.

Pałac Prezydencki: Klich to nie Stalin

Minister w Kancelarii Prezydenta nie kryje irytacji i wytyka szefowi resortu obrony, że to już "nie pierwszy gest", w którym pokazuje jak traktuje prezydenta: - delikatnie mówiąc te gesty świadczą o jego braku szacunku do instytucji państwowych. Od kogo, jak kogo, ale od ministra trzeba tego szacunku wymagać - podkreśla Kamiński.

W swoich słowach idzie jeszcze dalej i zapewnia, że choćby nie wiadomo co się wydarzyło "prezydent znajdzie techniczny sposób żeby do Brukseli trafić": - To dla mnie oczywiste. Klich nie jest Józefem Stalinem i nie może zamknąć przed żadnym z polskich obywateli polskich granic. Zwłaszcza jeśli jest nim pierwszy obywatel, czyli prezydent - ucina Kamiński.

Prezydent Lech Kaczyński będzie gościem specjalnego wydania programu "Kawa na ławę" w niedzielę o godzinie 11 w TVN i TVN24.

Źródło: RMF FM, tvn24.pl