Losy tej teczki to jeden z barwniejszych wątków pobocznych afery podsłuchowej. W czerwcu czarna walizeczka, zapomniana lub porzucona przez funkcjonariuszy ABW, pozostała w redakcji tygodnika "Wprost" po kontrowersyjnie prowadzonej akcji. Teraz, wraz z zawartością, została przekazana Fundacji "Szarik", która pomaga weteranom polskich misji zagranicznych. Zostanie wystawiona na aukcję.
Jak po czerwcowych zajściach w redakcji tygodnika wyliczali internauci, "po wyjściu prokuratorów, policjantów i funkcjonariuszy ABW w siedzibie redakcji 'Wprost' zostały: a) bałagan, b) wyłamane drzwi, c) nieodebrany laptop redaktora naczelnego i d) czarna walizka".
Linijka, numerki, sznurek
Tajemnicę jej zawartości ujawnił wówczas rzecznik ABW, Maciej Karczyński. Jak się okazało, była to teczka laboratorium kryminalistycznego. - W środku jest przymiar, kątownik z linijką, numerki koloru białego i czarnego, strzałki gumowe samoprzylepne, gumowe numerki, literki alfabetu, sznurek, taśma do zabezpieczenia - wyliczał rzecznik.
Już wtedy zapowiadał, że rekwizyt zostanie zlicytowany na cele charytatywne.
Pomoc weteranom misji wojskowych
We wtorek teczkę odebrał Jacek Zawadzki, prezes Fundacji "Szarik", która pomaga weteranom polskich misji zagranicznych, dzięki terapii z psami, radzić sobie z zespołem stresu pourazowego (PTSD). "Wyrażamy nadzieję, że w ten sposób przyczynimy się niesienia pomocy osobom, które walczą o powrót do zdrowia" - napisała ABW w komunikacie przekazanym mediom.
"Wyrażamy nadzieję, że pieniądze uzyskane z licytacji teczki będą znacznym wkładem w realizowane przez Fundację cele i w ten sposób przyczynimy się niesienia pomocy osobom, które przy jej wsparciu walczą o powrót do zdrowia" - napisała agencja.
Autor: jl//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka