- Rządowe Centrum Legislacji i moja skromna osoba, zgodnie z wytycznymi RCL-u, ma czas, jeśli idzie o taką zawartość wyroku, to orzeczenie ogłosić w terminie od pięciu do dziewięciu dni - mówiła w programie "Kawa na ławę" w TVN24 szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa.
Jak podkreśliła Kempa, jej wątpliwości nie zostały rozwiane przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego, jednak KPRM i RCL wciąż mają czas na opublikowanie wyroku. Dopytywana o to, czy po sprzecznych wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego o tym, że wyrok nie powinien być publikowany oraz rzecznik rządu Elżbiety Witek, która mówiła że wyrok zostanie opublikowany Kempa stwierdziła, że słowa rzecznik rządu są aktualne. - (Wypowiedź Witek - przyp. red.) jest aktualna, bo pani minister Witek nie powiedziała w jakim terminie będzie opublikowany - powiedziała Kempa.
- To tłumaczenie jest tak absurdalne, że trudno się nie uśmiechać - skomentował słowa Kempy przewodniczący klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann. - Takiego, mówiąc delikatnie, przeginania, które państwo robicie, że „nie opublikujemy, to wtedy pan prezydent nie zdąży przeczytać i nie zdąży zaprzysiąc kolejnych sędziów” jest już naigrywaniem się z prawa - dodał. - Niezwłocznie znaczy automatycznie, szybko, i wszyscy to rozumiemy - dodała Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.
Co może prezes TK?
- Jest duża niekonsekwencja jeżeli stricte prawniczo tylko patrzymy na całą analizę procesu, który był w Trybunale Konstytucyjnym - stwierdził z kolei Piotr Mucha z Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Jego zdaniem wątpliwości budzi fakt, że pierwotnie do orzekania trzeciego grudnia został wyznaczony pełny skład, a następnie prezes TK zdecydował, że orzekał będzie skład pięcioosobowy. - Na gruncie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest odesłanie do Kodeksu Postępowania Cywilnego, a w Kodeksie Postępowania Cywilnego jedną z podstaw nieważności postępowania jest kwestia składu niewłaściwego. Jeżeli jest niewłaściwy skład, mamy do czynienia z nieważnością orzeczenia - podkreślił. Mucha dodał, że nie przesądza o tym, kto ma racje, ale skoro wpłynęło zapytanie z KPRM o to, dlaczego mimo możliwości orzekania w pełnym składzie orzekał skład pięcioosobowy „dobrym zwyczajem jest na te wątpliwości udzielić odpowiedzi”. - Jest artykuł 44. ustęp 2. ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, który mówi jednoznacznie, że do wyłącznej prerogatywy prezesa Trybunału Konstytucyjnego należy to, w jakim składzie będzie orzekał Trybunał - podkreślił Piotr Zgorzelski (PSL). - Jeżeli taką decyzję podjął prezes TK, to miał prawo ją podjąć. Kropka - dodał.
Kukiz: TK chroni interesy partii
Paweł Kukiz stwierdził z kolei, że „w ogóle nie ma zdania” na temat publikacji wyroku Trybunału, bo go „w ogóle to nie interesuje”. Jego zdaniem TK powstał w PRL po to, żeby „legitymizować pewne działania polityczne”. - I to zostało do dziś - dodał. - Trybunał Konstytucyjny, który powinien stać na straży interesu obywatelskiego, tak na prawdę jest upolityczniony i chroni interesy tej partii, która w danym momencie ma wpływ na jego skład - powiedział Kukiz.
"To była demonstracja obywatelska"
Goście programu odnieśli się też do sobotniego marszu zorganizowanego przez Komitet Obrony Demokracji. - W tej demonstracji wzięło udział około 50 tys. osób i to była demonstracja ludzi, którzy chcieli zamanifestować swój szacunek. Swój szacunek do demokracji, szacunek do prawa, szacunek do konstytucji. To nie była demonstracja partyjna, to nie była demonstracja polityczna. To była demonstracja obywatelska - mówiła Gasiuk-Pihowicz. - Prawu i Sprawiedliwości przez te kilka tygodniu udało się coś niebywałego. Zjednoczenie opozycji - dodał Zgorzelski.
- Jest marsz, gdzie przychodzą ludzie sami z siebie, nie organizowały go żadne partie. PiS tego nie chce dostrzec - mówił z kolei Neumann. Jego zdaniem politykom rządzącej partii wydaje się, że mogą dalej brnąć "w tę ślepą uliczkę, jaką jest tak naprawdę wojna z konstytucją i wojna z Polakami”.
Nie zgodziła się z nim Kempa. - Żyjemy w wolnym kraju i wolno nam demonstrować. Wczorajszy dzień tego dowiódł, że demokracja jest i nie jest zagrożona. Można sobie wyjść i powiedzieć, co się myśli - stwierdziła.
"Demokracja w Polsce nie jest zagrożona"
Podobnego zdania był Piotr Mucha z KPRP. - Demokracja w Polsce nie jest zagrożona i wczorajsza demonstracja jest najlepszym tego dowodem. Pan prezydent ma pogląd, że jest wolność manifestowania swoich poglądów, wypowiadania się - powiedział. Dodał jednak, że nie podobały mu się hasła, jakie padały. - Wypowiedzi pana przewodniczącego Petru, który mówi o tym, że trzeba zatrzymać szaleńców, czy inne tego rodzaju wypowiedzi tworzą bardzo dużo negatywnych emocji i nie powinny mieć miejsca w przestrzeni publicznej - podkreślił.
Od marszu sobotniego organizowanego przez KOD oraz od marszu niedzielnego organizowanego przez PiS odciął się Paweł Kukiz. - Klany polityczne biją się o władzę - stwierdził. - Dopóki nie zmienimy konstytucji, dopóki nie zmienimy relacji władza-obywatel, tak aby obywatel był pracodawcą dla polityków a nie niewolnikiem tej - fatalnej z punktu widzenia dnia dzisiejszego - konstytucji Kwaśniewskiego, to będziemy tak biegać - dodał.
Autor: dln/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24