Wychodził do pracy - tłukł. Wracał - tłukł. W jednej z podwarszawskich miejscowości od kilku tygodni właściciel psa regularnie bił zwierzę. Nie zwracał uwagi na upominania sąsiadów. Interwencje policji nic nie dały. Katowanego psa udało się wyrwać z rąk oprawcy dzięki nagraniu reporterów "Prosto z Polski", którzy sfilmowali jak mężczyzna okłada zwierzę gumową pałką.
Z samego rana mężczyzna wychodzi z domu i gumowa pałką kilkanaście razy uderza leżącego psa - taką scenę zarejestrowała kamera TVN24. Jak mówią sąsiedzi, taki przerażający widok to dla nich codzienność. - Właściciel rano wstaje, psa katuje, po południu wraca, psa katuje. Nie wiadomo za co on go tłucze. On po prostu wychodzi rano idzie do psa i go bije. Teraz ten pies to już nawet nie ucieka i nie skamle - mówi jedna z sąsiadek.
To sadysta...
Kobiety wielokrotnie chodziły z prośbami, aby mężczyzna tego nie robił - bezskutecznie. - Wyzywałam go od sadystów od różnych, od chamów - mówi kolejna sąsiadka. Jednak mężczyzna nie reagował. Okazało się także, że konkubina mężczyzny także bezczynnie przyglądała się katowaniu psa. Kiedy prośby nie pomogły, sąsiadki zawiadomiły policję, jednak jej interwencje nic nie dały - pies nie miał widocznych ran. Zwróciły się więc do TVN24.
Ekipa telewizji sfilmowała jak mężczyzna katuje swojego psa. Kiedy potem dziennikarz próbował spytać męzczyznę czemu to robi, wezwał policję. Ta, po obejrzeniu materiału filmowego, zatrzymała go.
W zatrzymaniu pomógł nagrany film
- Tu nawet nie ma co komentować. To jest bestialstwo ludzkie i tyle. Te zdjęcia nie pozostawiają żadnych wątpliwości - mówi komendant policji w Brwinowie. Pies został odebrany właścicielowi. Prokuratura przedstawiła oprawcy zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Grozi za to do roku więzienia. Dostał dozór policyjny i do czasu rozprawy sądowej będzie przebywał na wolności.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24