- Sytuacja, w której znalazł się Bartek, nie jest zbyt komfortowa, ponieważ Katarzyna wystawiła go jako tarczę, do której mogą strzelać różne osoby. Oczywiście nie dosłownie. Jest wystawiony mediom do tak zwanej kwestii "przedstawiania problemu" - powiedział Krzysztof Rutkowski. Katarzyna W., na której ciąży zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci córki, opuściła w środę mieszkanie w Łodzi. Potem odnaleziono ją w rodzinnym Sosnowcu. Mężowi - Bartkowi zostawiła pożegnalny list.
Katarzyna W. wyjechała z Łodzi tuż przed zaplanowanym na środę badaniem wariografem obojga rodziców Magdy. Zaginięcie kobiety zgłosił jej mąż.
Krzysztof Rutkowski pytany, czy wie, co teraz zamierza zrobić Bartłomiej Waśniewski relacjonował, że gdy rozmawiał z mężczyzną w środę ten mówił, że musi "przespać się z problemem". - Zobaczymy, jaka będzie jego decyzja, ale każda podjęta przez niego decyzja zostanie przeze mnie uszanowana - zapewnił Rutkowski.
Sosnowiec "miejscem dla niej przeklętym"
Głównym celem tych badań było to, żeby pokazać: my jesteśmy czyści, daliśmy się sprawdzić. To miało zakończyć tę narastającą od trzech tygodni spiralę sensacji Krzysztof Rutkowski
- Po zostawionym liście, który ma wykazać jej miłość do niego, można powiedzieć, że kłóci się to jedno z drugim, ponieważ osoba, która kocha, nie pozostawia drugiej z problemami i ze sprawami, które trzeba zamknąć - ocenił Rutkowski. I dodał: "Bartek wczoraj po przesłuchaniu, po tym jak się dowiedział, że Katarzyna jest w Sosnowcu, był bardzo zdziwiony jej decyzją. Że miejsce przeklęte dla niej, miejsce gdzie może być narażona na szykany, stało się miejscem docelowym".
"To miało zakończyć spiralę sensacji"
Rutkowski tłumaczył, że pomysł ojca zmarłej Madzi, żeby przeprowadzić badania wariografem, był pomysłem, który miał oczyścić ich z jakichkolwiek zarzutów i podejrzeń. - Żeby oczyścić się z tak zwanych zarzutów społecznych, które są dość szeroko przedstawiane przez media. Stąd też głównym celem tych badań było to, żeby pokazać: my jesteśmy czyści, daliśmy się sprawdzić. To miało zakończyć tę narastającą od trzech tygodni spiralę sensacji - stwierdził były detektyw.
- Z mojej strony sprawa jest zakończona. Jeżeli Bartek będzie chciał dociekać prawdy, oczywiście będę mu w tym pomagał. Na tym etapie pozostawiamy decyzje prokuraturze - stwierdził Rutkowski na koniec.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24