W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie odbędzie się rozprawa dotycząca wniosku o uznanie Mariusza Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami psychicznymi zagrażającą innym oraz o izolowanie go. Czy sąd wyda postanowienie, czy też rozprawa zostanie odsunięta w czasie? Przedstawiamy możliwe scenariusze.
Wniosek do sądu o uznanie Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającą zagrożenie dla innych, skierował 22 stycznia do rzeszowskiego sądu dyrektor Zakładu Karnego w Rzeszowie, gdzie skazany odbywa karę. Mariusz Trynkiewicz to pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na 25 lat więzienia.
Zaplanowana na 10 lutego rozprawa odbędzie się z wyłączeniem jawności, w sali wyposażonej w urządzenia, które mają zwiększać bezpieczeństwo, m.in. szyby kuloodporne. Trynkiewicz będzie w niej uczestniczył, bo – jak wyjaśniła w rozmowie z PAP Marzena Ossolińska-Plęs, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Rzeszowie – ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób mówi o obowiązku doprowadzenia skazanego na rozprawę. Choć prawdopodobieństwo, że orzeczenie sądu ws. Trynkiewicza zapadanie na pierwszej rozprawie jest duże, to jak powiedziała rzeczniczka sądu "pewności nie ma". Co zatem może stać się 10 lutego? Przedstawiamy możliwe scenariusze, przygotowane z pomocą mec. Piotra Schramma.
1) Wydanie postanowienia zostaje odsunięte w czasie
Może się to stać np. z powodu wniosku o wyznaczenie nowych biegłych lub wniosku o wyłączenie sędziego.
- Podczas poniedziałkowego posiedzenia, pełnomocnik pana Mariusza Trynkiewicza będzie, jak się spodziewam, kwestionował opinię biegłych psychologów i psychiatrów, zmierzając do och obalenia, powołania innych biegłych, przeprowadzenia dodatkowych badań – ocenia dla tvn24.pl mec. Piotr Schramm. Jak tłumaczy, może to przesunąć termin wydania orzeczenia końcowego w I instancji. To jednak nie koniec. - Kwestia skomplikowałaby się jeszcze mocniej, gdyby pełnomocnik na posiedzeniu w dniu 10 lutego złożył wniosek o wyłączenie sądu, w trybie art. 49 i art. 50 kodeksu postępowania cywilnego, zwłaszcza wobec treści art. art. 50 ust. 3 kodeksu postępowania cywilnego - mówi tvn24.pl mec. Piotr Schramm. Chodzi o wyłączenie sędziego od rozpoznania sprawy, co też mogłoby oddalić kolejne rozprawy.
2) Strony nie składają wniosków, toczy się rozprawa. Zapada postanowienie.
a) Sąd uznaje za bezzasadny wniosek o uznanie Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami psychicznymi zagrażającą innym. - Jeśli w dniu 10 lutego 2014 roku sąd zdecyduje o bezzasadności wniosku o uznaniu Mariusza Trynkiewicza za osobę stwarzającą zagrożenie, pan Trynkiewicz niewątpliwie wyjdzie na wolność w dniu 11 lutego. Zgodnie z zasadami związanymi z tym, iż w dniu 11 lutego 2014 roku kończy on odbywanie kary 25 lat pozbawienia wolności - tłumaczy mec. Schramm. b) Sąd uznaje wniosek za zasadny - Jeśli w dniu 10 lutego 2014 roku sąd zdecyduje o zasadności wniosku o uznaniu pana Trynkiewicza za osobę stwarzającą zagrożenie, takie postawienie Sądu będzie podlegało uprawomocnieniu. Sąd Okręgowy w Rzeszowie, jako Sąd I Instancji, nie może orzec o jego natychmiastowej wykonalności - mówi tvn24.pl mec. Piotr Schramm.
Oznacza to, że na uprawomocnienie decyzji sądu Trynkiewicz będzie czekał na wolności. Gdyby, hipotetycznie, żadna ze stron nie zgłaszała zastrzeżeń, orzeczenie uprawomocni się po 21 dniach.
Strony mogą jednak nie zgodzić się z postanowieniem sądu. Co wtedy?
14 dni na apelację
- Środkiem zaskarżenia właściwym dla postanowienia merytorycznego wydanego przez Sąd I instancji w sprawie pana Trynkiewicza, w związku z tym, iż będzie to „orzeczenie co do istoty sprawy”, będzie apelacja od postawienia sądu. Nie zaś zażalenie na przedmiotowe postanowienie - tłumaczy mec. Piotr Schramm. Jak dodaje, terminem właściwym na złożenie apelacji od postanowienia sądu orzekającego co do istoty sprawy, jest termin dwutygodniowy. - Liczony jest jednak od dnia doręczenia postanowienia wraz z uzasadnieniem - podkreśla. - Co istotne jednak, zasadniczo przed złożeniem środka zaskarżenia, sąd powinien przygotować pisemne uzasadnienie postanowienia, które winien doręczyć stronie, która tego zażądała (art. 357 kodeksu postępowania cywilnego) - tłumaczy tvn24.pl mec. Schramm. Strona, w tej sytuacji, miałaby siedem dni na złożenie żądania pisemnego uzasadnienia. Sąd nie ma jednak określonego czasu na przygotowanie takiego uzasadnienia. Po doręczeniu postanowienia wraz z uzasadnieniem, strona ma 14 dni na złożenie apelacji.
Jak długo to potrwa?
- Sąd Apelacyjny nie jest związany żadnym konkretnym terminem na rozpoznanie sprawy/apelacji od orzeczenia Sądu Okręgowego w Rzeszowie - tłumaczy mec. Piotr Schramm. To oznacza, że nie można precyzyjnie określić, jak długo cała procedura może potrwać i ile czasu upłynie do uprawomocnienia się wyroku.
Zdaniem mec. Piotra Schramma, bezpiecznym terminem jest czas miesiąca lub półtora. Podobnie uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski. - Obliczałem sobie to wstępnie i raczej oceniałem, że to może być góra półtora miesiąca - stwierdził Ćwiąkalski. Zgodnie z symulacją ministerstwa sprawiedliwości, do której dotarły "Fakty" TVN, Trynkiewicz może spędzić na wolności nawet pół roku.
Trynkiewicz na wolności?
W czwartek Sąd Okręgowy w Rzeszowie nie zgodził się na tymczasowe umieszczenie Trynkiewicza w ośrodku terapeutycznym, o co wnioskowała dyrekcja rzeszowskiego Zakładu Karnego. Oznacza to, że mężczyzna wyjdzie na wolność 11 lutego, kiedy kończy odbywanie kary. Nawet, jeśli w czasie rozprawy dzień wcześniej zostanie uznany za osobę stwarzającą zagrożenie.
- Hipotetycznie, sprawa mogłaby skomplikować się, jeśli w związku z tymi podnoszonymi wątkami medycznymi biegli zawnioskowaliby dopiero na obecnym etapie o badania dodatkowe i obserwację w zakładzie zamkniętym trwającą do 4 tygodni (art. 13 specustawy) mimo, iż nie wnioskowali o to wcześniej. Sąd mógłby przychylić się do takiego wniosku, co mogłoby zatrzymać pana Mariusza Trynkiewicza w izolacji przez okres do 4 tygodni - mówi tvn24.pl mec. Piotr Schramm. Dodaje jednak, że jest to mało prawdopodobne. - Dotychczas biegli, wydając opinię, nie zgłaszali takiej potrzeby, swą opinię wydając bez przeprowadzenia obserwacji - tłumaczy mec. Schramm.
Autor: Klaudia Derebecka/ja/kdj/kwoj / Źródło: tvn24.pl