- To jest przede wszystkim wielki błąd moralny i wielki błąd odnoszący się do polskiej racji stanu - skomentował Jarosław Kaczyński przyjęcie uchwały ws. zbrodni wołyńskiej, w której nie użyto sformułowania "ludobójstwo. - Jestem zdumiony niekompetencją ministra spraw zagranicznych - ocenił z kolei szef SLD Leszek Miller.
Kaczyński zaznaczył, że media ukraińskie dostrzegły, iż polski Sejm przyjął "miękką wersję" uchwały. - W sprawie masowego zabijania Polaków polski Sejm nie powinien przyjmować miękkiej wersji - powiedział szef PiS dziennikarzom w Sejmie. - Stało się bardzo źle - ocenił. Szef PiS ocenił, że przyjęcie ostrzejszej wersji uchwały nie miałoby znaczenia dla stosunków naszego kraju z Ukrainą.
PiS: Wielki błąd moralny
- To jest kolejny dowód na to, że obecne elity polityczne, które są przy władzy, po prostu nie są w stanie reprezentować polskich interesów. I to można powiedzieć na wszystkich azymutach - mówił Kaczyński. - To jest przede wszystkim wielki błąd moralny i wielki błąd odnoszący się do polskiej racji stanu - dodał.
Maciej Łopiński z PiS tak uzasadniał głosowanie swojego klubu. - Z tego co wiem środowiska kresowe czują się bardzo zawiedzione stanowiskiem Sejmu. W związku z tym postanowiliśmy się wstrzymać od głosu, bo nie chcemy tez głosować przeciw tej uchwale, bo są w niej elementy cenne i wartościowe - powiedział poseł.
PO o politycznej zapalczywości
Robert Tyszkiewicz z PO ocenił, że polityczna zapalczywość i chęć rozgrywania tragedii wołyńskiej na użytek doraźnych sporów spowodowały, iż nie udało się przez konsensus przyjąć w Sejmie uchwały ws. zbrodni wołyńskiej. Przekonywał, że uchwała przekazuje "trudną i pełną prawdę" o Wołyniu. - Szkoda, że nie udało się przyjąć uchwały poprzez konsensus, bo wydarzenia wołyńskie bardzo na to zasługują - powiedział w piątek Tyszkiewicz, wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych.
SLD: Niekompetencja ministra
Debatę oraz głosowanie skomentował również szef SLD Leszek Miller. Polityk ostro ocenił sejmowe przemówienia szefa MSZ Radosława Sikorskiego. - Jestem zdumiony niekompetencją ministra spraw zagranicznych, który przedstawiał tezy nie mające związku z rzeczywistością. Teza, że słowo ludobójstwo utrudni drogę Ukrainy do Unii Europejskiej jest tak zdumiewająca, że trudno nawet ją komentować - powiedział były premier.
I dodał: - Jeśli minister Sikorski mówi, że słowo ludobójstwo upokorzy Ukraińców, to to słowo mogłoby co najwyżej upokorzyć ukraińskich faszystów i nacjonalistów. Tych, którzy mordowali Polaków, a w żadnym wypadku nie mogłoby upokorzyć zwykłych obywateli Ukrainy - ocenił Miller. - Na Ukrainie odradzają się ruchy faszystowskie i nacjonalistyczny, które uważają, że na Ukrainie się nic nie stało i bardzo pryncypialne stanowisko Polski w tej sprawie mogłoby działać na rzeczy tych wszystkich nurtów politycznych na Ukrainie, które ze swoimi nacjonalistami i faszystami chcą się rozprawić - dodał.
Miller uzasadnił też dlaczego - pomimo zastrzeżeń - Sojusz zagłosował za uchwałą. - My bardzo zabiegaliśmy o to, by znalazło się w uchwale słowo ludobójstwo. Później jednak, zastanawiając się jak należy postąpić udzieliliśmy poparcia tej uchwale uznając, że lepsza taka niż żadna. Że jednak jest to uchwała, która oddaje hołd pomordowanym - podkreślił Miller.
Ruch Palikota: To jest zajęcie dla historyków i naukowców
A Janusz Palikot podkreślił: - Głosowaliśmy przeciwko poprawkom PiS i przeciwko PO. Uważamy, że Sejm nie powinien zajmować się tego typu sprawami. To jest zajęcie dla historyków i naukowców. Sejm stanowi prawo - ocenił Palikot.
Poseł Ruchu Artur Dębski, który zagłosował inaczej niż cały jego klub, powiedział: - Przykro mi, nie mogę tego komentować. Ta uchwała nie jest zgodna z treścią historyczną. Ja mogę się wypowiadać za siebie. Głosowałem w zgodzie ze swoim sumieniem. Szkoda, że nie udało się przekonać całego klubu - powiedział Dębski.
Solidarna Polska: W sprawach historii nie powinno być kompromisów
Zdaniem szefa klubu SP Arkadiusza Mularczyka "na kłamstwie, na półprawdach nie da się budować uczciwych relacji, a w sprawach historii nie może być kompromisu". - W sprawach historii, oceny historii nie powinno być kompromisów. Historia jest albo czarna albo biała, nie jest szara - podkreślił Mularczyk po piątkowym głosowaniu. W jego ocenie "pod wpływem sugestii MSZ i dobrych relacji z Ukrainą wybrano wariant, który ma nie narażać relacji polsko-ukraińskich na szwank". Jak mówił, trzeba sobie jednak zadać pytanie, czy "można budować dobre relacje na zakłamywaniu historii i mówieniu półprawdy". Zdaniem Mularczyka "poprawność polityczna PO jest nie na miejscu i jest błędem".
PSL: Rzeź wołyńska była ludobójstwem
PSL poparło uchwałę w sprawie zbrodni wołyńskiej, bo oddaje ona cześć pamięci ofiar, mimo że nie ma w niej terminu "ludobójstwo" - powiedział z kolei szef klubu PSL Jan Bury. Zaznaczył jednak, że w opinii polityków PSL rzeź wołyńska była ludobójstwem. Bury powiedział dziennikarzom w Sejmie, że uchwała w ostatecznej wersji oddaje cześć pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej. Jak wyjaśnił, gdy okazało się, że nie ma większości dla "określenia tego wydarzenia jako "ludobójstwo", to ludowcy zdecydowali się poprzeć uchwałę".
Przyjęli uchwałę
Sejm podjął w piątek uchwałę ws. zbrodni wołyńskiej, w której oddał hołd ok. 100 tysiącom Polaków bestialsko pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Zbrodnię określił jako "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa". Nie ustanowił dnia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej. Za przyjęciem uchwały było 263 posłów, 33 było przeciw, 146 wstrzymało się od głosu.
Za przyjęciem uchwały głosowali posłowie PO (203 głosy). Mimo zastrzeżeń do kształtu projektu, uchwałę poparli też posłowie SLD (25 głosów) i większość PSL (26 głosów, 2 głosy wstrzymujące się). PiS wstrzymał się od głosu (128 posłów), tak jak SP (14 głosów). Przeciw przyjęciu uchwały byli posłowie Ruchu Palikota (33 głosy). Za określeniem rzezi wołyńskiej jako ludobójstwo inaczej niż klub Ruchu Palikota głosował tylko poseł Artur Dębski.
Autor: nsz,mn//tka / Źródło: tvn24