- Rząd Donalda Tuska charakteryzuje niebywała hipokryzja i brak odwagi - tak były premier Jarosław Kaczyński skomentował czwartkową uchwałę Sejmu w sprawie Traktatu z Lizbony.
Sprzeciw PiS-u wzbudził zapis mówiący, że "Sejm RP uznaje Kartę Praw Podstawowych za ważny element dotyczący reformy Unii Europejskiej".
PiS nie zgadzało się ze sformułowaniem zapisanym w uchwale, iż "Sejm w uznaniu pozytywnego i ważnego znaczenia Karty Praw Podstawowych dla obywateli wyraża nadzieję, że możliwe będzie odstąpienie przez Rzeczpospolitą Polską od protokołu brytyjskiego". Według byłego premiera pojawienie się tych słów uznać należy za szczyt hipokryzji i politykę "zjem ciastko i będę je miał dalej".
"Tusk nie potrafi się przeciwstawiać"
Jarosław Kaczyński ocenił, że Donald Tusk podpisał Traktat z ograniczającym Kartę Praw Podstawowych protokołem ponieważ nie chciał konfliktu z kościołem, oraz obawiał się, że w przeciwnym razie ratyfikacja Traktatu w Sejmie mogłaby być zagrożona.
- Premier Tusk nie ma odwagi przeciwstawiać się naciskom, a takie rzeczywiście w Unii Europejskiej są, żeby Kartę przyjąć. Naciskom, które niekiedy przybierały charakter trudny do zaakceptowania - powiedział Kaczyński. Jak podkreślił, "mówiono nam i to zupełnie wprost, że Anglicy mogą sobie na to pozwolić, ale my na to pozwolić sobie nie możemy, bo Anglia jest wyżej, a Polska niżej".
"Licytują Polskę do dołu"
Polityka jaką uprawia rząd Donalda Tuska jest zdaniem Kaczyńskiego bardzo niedobra. - Właściwa polityka to licytowanie kraju do góry i my to robiliśmy bardzo skutecznie. Natomiast ten rząd zaczyna znowu licytować Polskę do dołu - powiedział były premier. Jak zaznaczył, Karty nie można przyjąć, bo stwarzałoby to ogromne niebezpieczeństwa. - Można tylko udawać, że się tego nie dostrzega - ocenił Kaczyński.
O ile obiekcje brytyjskie wobec Karty Praw Podstawowych wiążą się ze sprawami pracowniczymi i socjalnymi, to poprzedni polski rząd wyrażał obawy przed możliwością narzucenia polskiemu prawu standardów moralnych. Ówczesna szefowa dyplomacji Anna Fotyga przekonywała też, że zapisy KPP stanowią "zagrożenie" dla mieszkańców Ziem Odzyskanych.
Źródło: PAP, tvn24.pl